nie pisałam,bo nic ciekawego nie wydarzyło siew moim życiu.Praca dom-dom praca.Pranie gotowanie,sprzątanie i tak w koło.Diety i ćwiczeń nie było,bo po pracy wracałam wypluta i nie miałam już sił na nic.Ale od jutra nie pracuję nie przedłużyli mi umowę,teraz tydzień jestem na urlopie.
Od jutra dieta i ćwiczenia będę mieć czas na gotowanie dietetycznych obiadów.Mężulek tez się odchudza teściu nie może jesc smażonego bo ma chorą trzustkę,czyli wszyscy będziemy jeść zdrowo.
reynevan
21 stycznia 2011, 16:03jak Need napisała, górki i dołki, trzymam kciuki za zdrowy tydzień :)
needed
21 stycznia 2011, 15:18jedym słowem dobrze i nie dobrze jak to życie;/
anulka19801980
21 stycznia 2011, 10:55co z pracą? Ja teraz wróciłam do niej i reszta twojego wpisu nadaje się na mój scenariusz, buziaki kochana:))
zarowka77
21 stycznia 2011, 08:32waga dalej ta sama co u mnie;)) i scigamy sie do 65 pamietasz???? ;) i tak pewnie do konca zycia... a co z ta praca???