Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wreszcie


wyszedł mi spód na pizze ,ładnie odkleił sie od papiera.Sernik tez mi wyszedł pyszny taki wilgotny i w miare go dosłodziłam.
a moje jedzonko to:
-serek wiejski i ostatni sucha buła dukanowa
-na obiad pół piersi zrobione jak schabowy
-1/3 sernika pychaaaa
-reszta z środowego obiadu
-a na kolację-miałam w lodóce od wtorku troche mielonego to zapakowałam to w paprykę i na wierzch położyłam serek wiejski po łyzeczce.Zapiekłam w piekarniku.
Jak maż wrócił z pracy i jadł obiadek to ja uciekałm na rower całą godzinkę jeżdziłam.Pojechałm przez taką małą wioskę,rany jak tam się pozmieniało ile nowych domów.Nie wiem ile to było kilometrów ,ale się zmęczyłam.Dzisiaj moze też mi się uda ucieć przed Kubą,on jaby sie dowiedziłą ze idę na rower to by chcił ze mną jechać.Aon jest ciezki i nie mam sily go ciągnąć w siodełku.Zresztą mam taki kiepski rower-górala i bola mnie ręce od niego-nadgarski.Marzy mi sie taki miejski rower,żebym mogla wyprostwana jeździć.Moze kiedyś sobie kupię.