a ja chora...w piątek bolała mnie głowa i cały dzień byłam do dup.....a wieczorem jak mnie zaczęło boleć gardło....
ale w sobotę to co zaplanowałam na podwórku to zrobiłam....2 razy dłużej to trwało...
w niedzielę był długi spacer...
moje jedzonko
śniadanie 2 kromki chleba żytniego na zakwasie,pstrąg wędzony,awokado,warzywka...
2 śniadanie placki bananowe, jog nat i kawa z mlekiem...
obiad pulpety ,ryż brązowy i brokuły....
kolacja tortilla odrobina mięska i warzywka...
jeszcze parę słonecznych dni i moja piękna rozkwitnie....
angelisia69
5 kwietnia 2016, 13:04widac ze wit.D lapiesz ;-) teraz jak na zlosc piekna pogoda a ludzie choruja :( te twoje placuszki jak zawsze smacznie wygladaja