Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś tam spadło...


Witajcie, przez ostatni zawalony tydzień, ze słodkościami i bez ćwiczeń moja waga skakała w górę i w dół. Było 94,5 a tu dzisiaj niespodziewanie pokazało mi 93,9. Jestem w szoku bo w końcu pokazało 3, a jakoś specjalnie się nie przyłożyłam. Nawet myślałam, że będzie więcej bo jestem przed @ i jakoś mniej wody zaczęłam pić. Szok. Wróciła mi nadzieja i chęć do działania. 

Dzisiaj wprawdzie zjadłam schaboszczaka na obiad ale wybaczcie, byłam na stypie więc zjadłam to co podali.

Rano zrobiłam budyń śmietankowy. Na drugie śniadanie były 3 wafle ryżowe z serkiem śmietankowym i czerwona papryka. Obiad- rosół, schabowy z ziemniaczkami i surówki+ kawałek ciasta do kawy. A na kolację 2 kromki z szynką i ketchupem:) 

Jutro obiecuję poprawę, będzie bez tłustych schabowych:))

Padam już, dobranoc

  • aska1277

    aska1277

    5 grudnia 2016, 20:27

    Mmmmmmmm budyń chodzi za mną od dłuższego czasu ;) spadek ładny :)

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    11 listopada 2016, 09:18

    to jest super przy takiej masie, ze codzien nawet do kilograma spada. sama pamietam jak codzien czekalam na pol kilo... wykorzystaj to :) !

  • mbgrubasek93

    mbgrubasek93

    10 listopada 2016, 22:18

    Powodzenia i dalszego spadku ci życzę :)

  • positive97

    positive97

    10 listopada 2016, 22:15

    Czytam dzisiaj chyba 10 pamietnik i kazda laska pisze, ze przed okresem. Wlacznie ze mna :D sie zgralysmy :D Powodzenia w dalszym gubieniu ;**