Jest znacznie lepiej z moim samopoczuciem, ale dieta legła w gruzach!!
A wszystko przez makaron!
No bo jak można nie zjeść spagetti? (mało zjeść- nażreć się do syta!!!)
Mogę sobie odmówić chleba, bułeczek, wędlinek a nawet słodyczy i ciasta, ale z kluchami przegrywam!! A dzisiaj sumienie mnie męczy bo czsu nie cofnę. Ale nic to, walka z samą sobą jest najgorsza w odchdzaniu i takie chwile słabości jak wczoraj czasami mi się zdarzają.
Na dzisia przewidziałam restrykcje kaloryczne i długi spacer. Mam nadzieję że moje autko będzie jutro do odebrania, bo czas na uzupełnienie zapasów w lodówce i nie tylko. Ja się odchudzam ale moi dwumetrowce czyszczą lodówkę aż strach!
Pozdrawiam cielutko wszystkich!