26,1- tyle zostało mi do mojej wymarzonej wagi.
Dzisiejszego poranka moja "łazienkowa koleżanka" pokazała 96,1 kilograma. Jakoś to odchudzanie mi idzie.
Wczoraj odłożyłam kolejne spodnie do szafy- bo się rozciągnęły. Dobrze że, na razie nie muszę tracić kasy na ciuchy - mam duże zapasy i z przyjemnością je wykorzystam. Ba, nawet znalazłam w zapasach spodnie nówki sztuki jeszcze z metką, taka zapobiegliwa byłam chowając za małe ubrania. Teraz się przydadzą.
Jeszcze "tylko" 26,1 Oj zejdzie mi się, zejdzie.
Pozdrawiam serdecznie