Początki są trudne. Dzisiaj jest mój. Kiedy dziś po raz kolejny odeszłam od stołu po objedzie przejedzona pomyślałam : Dość! Twój organizm nie wykorzysta tego wszystkiego co pochłonęłaś. Tylko pójdzie ci w tyłek i brzuch. Koniec!
Doszłam też do wniosku po długim myśleniu, że chudnąc poprawie nie tylko wygląd sylwetki ale też cery i samo poczucie, przecież w większości przypadków chcieć to móc. NIe będe już musiała patrzeć tęsknie na kolejna kieckę w którą nie mogę się wcisną albo brakuje mi tych 2 centymetrów żeby się dopiąć. Nie chodzi mi o to,żeby zejść do rozmiaru S, to nie realne nie z moja budową kostną. Dzięki diecie nie urosnę 10 centymetrów nie będę mieć nóg do nieba i cudownych drobnych ramionek.
oddalona
11 września 2010, 16:07Też od jutra startuje z dietą :) Proponuje wspólne wspieranie się .! Życzę powodzenia i wytrwałości :)