Ogarnełam to co jem i już jest trochę lepiej. Strasznie sie opiłam wody, bo mi się chciało i teraz leże jak bala i ledwo się ruszam. Powinnam się uczyć 16 pierwszy egzamin w dodatku ustny, a cały dzień nie ruszyłam nic a nic w sumie nie umiem. Wcześniej przynajmniej miałam jakiś pretekst, że zakupy spożywcze, że do Łodzi muszę dojechać, że zjeść pranie zrobić bo wyjdzie z kosza na brudy a ja nie będę miała w czym chodzić, poćwiczyć(tak dzisiaj zaczęłam), a teraz leże i nawet nie udaje, że mam jakiś powód. Przynajmniej tyle. Ale mam wyrzuty sumienia że się nie uczę . I Boję się. Tęsknie za M. Byliśmy wczoraj na łyżwach i wiecie co? Jak ja bym chciała żeby mi się oświadczył, nigdy tak jeszcze tego nie pragnęłam. Chciałabym już z nim zasypiać i się budzić i tak żeby był już mój, mój...
Zaczyna mi się wydawać bez sensu to co piszę,
diuna84
15 stycznia 2015, 13:55dzień dobry, zapraszam cię do wzięcia udziału w moim wyzwaniu jako dodatkowy trening czy rozgrzewka ;) http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/1038/name/SKACZ-po-szczupla-sylwetke-edycja-I- zapraszam serdecznie wiem po sobie ze skakanka daje efekty :)