Nie warzyłam się, zrobię to za tydzień w domu ale wykopałam centymetr i ogólnie w trzecim tygodniu już od ćwiczeń ok po 1/2 cm mniej. Z wyjątkiem brzucha tam 1 na plusie, nie wiem czy to dlatego, że jestem po śniadaniu 2 herbatach i to jednej takiej dużej i szklance wody. Mam nadzieję, że to właśnie z tego powodu. Kiedy skończę tą fazę ćwiczeń czyli za 2 tygodnie przymierzę swoje ulubione sponie które były za ciasne, w końcu kupowałam je przy wadze 59. Zaraz zabieram się za ćwiczenia i mam nadziję, że to cholerne katarzysko z którym się dzisiaj obudziłam mi nie przeszkodzi jakoś bardzo. Dobrze, że wyzwanie akurat weszło w tryb powtórki treningów od początku i te pierwsze playlisty są takie łagodniejsze. Tak teraz sobie myślę, że nigdy nie dotrwałam do tego momentu w wyzwaniu. Jak tak dalej pójdzie to mam nadzieję , że wytrwam do końca czyli do sylwestra, a później wezmę udział w następnym. Jutro czeka mnie mega wyzwanie dla silnej woli Imieniny u babci. Trzymajcie za mnie kciuki.
angelisia69
16 października 2015, 16:52to trzymam kciuki za twoja silna wole na imieninach.pamietj ze to ty masz rzadzic jedzeniem a nie one toba.Mierzenie po posilkach i plynach to kiepski pomysl,powinnas to robic na czczo tak jak i wazenie sie. A katar to nie choroba,nawet z cieknacym nosem mozna cwiczyc :P jesli nie ma goraczki to smialo cwicz.Powodzonka
WitaminaE
19 października 2015, 21:41Wiem, że to był zły pomysł ale wcześniej nie miałam kiedy. Kciuki trzymałaś dobrze bo wszystko mi się udało