Dzień wlókł się niemiłosiernie ,pogoda zapowiadała się nie najgorsza ,ale po południu zaczęło okropnie padać i pada do teraz ,jakoś tak przygnębiająco się zrobiło .Rano kawka z mężulkiem ,potem kefir truskawkowy i znów kawa z mlekiem ,potem sok grejpfrutowy i wafle ryżowe ze słonecznikiem i o zgrozo 3 kiełbaski z ostrą musztardą ,tak mi się po nich żle zrobiło że myślałam że zwymiotuję ,i tak mam za swoje że mój organizm mówi mi STOP TŁUSZCZOWI .A moje dziewczyny jak na złośc zamówiły sobie pizze na Dzień Dziecka a teściowa upiekła ciasto truskawkami i galaretką ,mało mnie nie pokręciło ale dałam rade miłego wieczorku