......i chyba kiepsko ze mną.....
Motywacji brak nadal. dodatkowo mój humor gdzieś się zawieruszył.
tylko poczucie obowiązku jeszcze mnie nie opuściło
Walczę więc dalej....
Przynajmniej się staram
Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do... średnio udanych pod względem dietkowym. Przemilczę kawałek czekoladowego wielkanocnego zająca( którego znalazłam w szafie) i trochę paluszków....
Bardzo udany był za to pod względem ruchu- 4,5 km biegu!!!!!!
Jak na mnie to ogromny sukces!
Kolejne bieganie jutro. Zobaczymy jak to zniosę.
Miłego dzionka
zlosnica83
31 maja 2012, 10:22Dobry humor przy śniadaniu ( nawet patrząc na wesołe kanapki ;) ) i nikt go nam nie zepsuje przez cały dzień :)