Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jakoś tak... nieciekawie


Nie powiem że spokojnie bo spokojnie to nie jest. W piątek obrona a ja nic nie wiem. Nie wiem ile nas będzie(bo nie wiem kto zdał ostatni egzamin) nie wiem jak to będzie wyglądało, nie wiem czy zdąże nauczyć sie tego co powinnam, nie wiem zdecydować się na reportaż fotograficzny z wesela czy na plener, nie wiem czy zdążę zozwieść zaproszenia do końca lipca....i jeszcze dużo rzeczy nie wiem. Ale....

 

".....to nic , to nic ,to nic,to nic, to nic, to nic to tylko gra muzyka...."

 

Jakoś to będzie, bo musi być. Wszytko się ułoży. Bo dlaczego ma się nie ułożyć?

Dobra, dośc tego . Czas o moich zmaganiach!

Wczoraj namówiłam K na biegi( nie bardzo miał na to ochotę bo w pracy miał bieganie) Ale poszliśmy. Zgodziłam się nawet biegać okrążenia których nie lubię(bo mnie denerwuje jak widzę że dopiero jestem tu, a tyle jeszcze do końca)  Dodam że na początku biegania z ledwością przebiegłam 1 kółko ok 1,5km. Wczoraj przebiegłam prawie 2 w ciągu 20 min! Byłam z siebie, nie dalej jestem, bardzo dumna. Zwłaszcza ze przed biegiem był rower. :)

Żeby nie było tak wesoło to wieczorem miałam znowu pogadankę z mamą. Tzn. ja mówiłam tylko do czasu kiedy próbowałam odkręcić nasze sobotnie zakupy(mama koniecznie chciała mi pokazać sukienkę na wesele którą miałabym kupic na wesele koleżnaki w sierpniu). No i się zaczęło. Powtórzyła prawie wszystko co usłyszałam w domu- bez wzmianki o wyjadaniu mi przez K wszystkiego, bo to teza babci, ale za to poprosiła o zrobienie badań. Najśmieszniejsze jest że znajomi mi też powtarzają ze mocno schudłam. A waga i wymiary stoją!

W piątek jade do domu więc powtórka z rozrywki gwarantowana. Już się cieszę :( Chociaż może nie... pewnie moja obrona będzie tematem nr 1 ale nie na tyle ważnym żeby zagwarantować mi spokój na 2 dni. Może chociaż piątek będzie spokojny....

Może mi ktoś podesłać trochę słońca?  

  • nenne29

    nenne29

    8 lipca 2009, 08:29

    Ależ Ciebie męczą z powodu tego odchudzania :) A przecież waga 61 kg przy wzroście 165 cm to nie jest żadne wychudzenie :) Masz prawie optymalne BMI, dietetyczka mi mówiła, że przy BMI 21 najdłużej się żyje, najlepsza jest jakość życia itp. Ale wiesz, moja mama czasami się podobnie zachowuje. Najpierw mnie namawia, żebym schudła dla zdrowia, a potem jak już jestem w reżimie dietetycznym, staram się, chudnę, dużo się ruszam, odmawiam słodyczy, to się martwi, że może jestem w stresie z powodu diety, męczę się nią i powinnam przestać ;) I bądź tu człowieku mądry... :-)