Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwsze minuty....


...ze skakanką wypadły chyba dobrze. W ciągu 7 minut zrobiłam 1026 podskoków. Było męcząco. 

 Później zaliczyłam jeszcze skalpel i brzuch z Mel B. (moje mięśnie brzucha chyba zaczynają się powoli  odradzać)

Dziś chyba znowu killer.... Chyba że namówię K na trucht, co może być trudne bo ma dziś egzamin z wf-u. Na razie się łudzę... Skończy sie tym że wezmę pilota i włączę Kilera....

Jutro wolne. Odwiedzamy znajomych i rodzinkę. W piątek obowiązkowo bieg i pewnie skakanka.  spodobała mi się. Muszę o niej trochę poczytać...