Witajcie moje Kochane w niedzielne popołudnie, za oknem świeci piękne słoneczko, ale mróz także trzyma. Od czwartku bolała mnie głowa i zastanawiałam się czy to od kręgosłupa czy jakieś przeziębienie mnie bierze. Odczuwałam także okropny głód - najgorzej było wieczorami- aż małż zapytał czy ma mnie pilnować z jedzeniem czy może zamknąć szafki i lodówkę na jakiś klucz. A to pachnąca kiełbaska, a to banan nie wspominając o chipsach czy popcornie - wszystko było moje. Nie muszę wspominać, jak zareagował mój żołądek, wyglądałam jakbym była w siódmym miesiącu ciąży (hehehe). Dzisiaj jest troszkę lepiej z bólem glowy i z apetytem, choć przytuliłabym coś dobrego. W zeszłym tygodniu upiekłam muffinki i nie zjadłam ani jednej więc byłam taka dumna z siebie. A dzisiaj moje młodsze dziecię po obiedzie na stół postawiło wiśniowe delicje oblane pyszną czekoladą a potem całą paczkę czekoladowych wafelków. Jeny jak to pachnie!! A ja? Nic ani jednego ciastka.... Jak narazie. Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego popołudnia.
margarettttttttt
25 lutego 2018, 22:05jagodowe delicje i ten zapach...., powinni za to do więzienia zamykać!
wojtekewa
25 lutego 2018, 22:17Tak, zdecydowanie tak :)
NowaJaPoPorodzie25
25 lutego 2018, 18:15Trwaj Kochana!! A za kilka godzin juz poniedziałek! !:-P
wojtekewa
25 lutego 2018, 19:09Ta świadomość powoli do mnie dochodzi. Bububu,ja chce jeszcze weekendu.
NowaJaPoPorodzie25
25 lutego 2018, 20:02A ja powiem zupełnie przekornie,ze w czasie postu wolę normalny czas tygodnia, kiedy nie mysle o jedzeniu :-P ale przede mną jeszcze tylko 2 weekendy do przetrwania :-P
wojtekewa
25 lutego 2018, 20:55Chyba podwójnie zapisał mi się wpis:)