Dziś byłam z mamą na onkologii na kontroli - tyle nerwów- i dalej nic nie wiadomo-jeszcze jeden tomograf i znów wizyta 14 lutego. Koszmar!!!! ( mama jest po leczeniu, które zakończyła w czerwcu 2005) I tak średnio co trzy miesiące wizyty kontrolne i za każdym razem ogromny stres, który zawsze u mnie kończył się obżarstwem, ale dziś na razie trzymam formę 940 kcal + 60 minut baseniku i w planach najwyżej 100 kcal + 30 minut na rowerku!
grabarzyca
31 stycznia 2007, 22:47baaardzo ladnie koleżance idzie:)) Gratuluje i trzymam kciukasy za dalsze sukcesy, bedziemy sie wspierać:)) Pozdrawiam.