Nowy rok- nowa ja.Tak jak się obawiałam dobijam do 89kg i to już od ponad 2 lat trzymam ta wagę... Co se schudne to se zgrubne. Nie umiem zawalczyc o siebie o swoje zdrowie, samopoczucie,dobry wygląd. Bardzo mi przeszkadza ta nadwagą a nie potrafie schudnąć- nawet podjąć walki. Najgorsze są popołudnia- jestem jak odkurzacz wciągam wszystko i w każdych ilościach. Nie umiem opanować apetytu nawet nie wiem czy chce w takim jestem amoku jak wpadnę w wir jedzenia po powrocie do domu. Codziennie wieczorem będę robiła rachunek sumienia. Zobaczę czy cokolwiek to zmieni w mojej głowie. Mam nadzieję ze przyjdzie opanowanie. Oby.
PACZEK100
1 stycznia 2024, 19:47U mnie podobnie wyglądają ostatnie 2 lata! 3maj się
ognik1958
1 stycznia 2024, 16:36Hmm jak bezkarnie mogłem wszamać to jadłem....skończyłem się jak trza było codziennie odnotowywać po realizacji czynników ruszyło się i to w dół po realizacji wszystkiego by była zwałka i przyszły rezultaty czego I CI życzę powodzenia tomek