Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po pikniku


Było S=U=P=E=R!!! Imprezka śietna, już nie mogę doczekać sie kolejnej.Piwa nie piłam. Zjadłam tylko 5 frytek i kurczaka z surówką i wypiłam sok. Troche się naczekałam z dzieckiem na dmuchanym zamku, bo było strasznie dużo dzieci.Poznałam fajną Marlene i jej męża Arka oraz ich mała córeczkę Patrycje. Wytańczyłam się i nachodziłam spowrotem do domu z 6 przystanków. A waga dalej spada i dzisiaj zobaczyłam 79,9 kg. Zespół Cliver zamocny, a Ivan Komarenko jakie długie włody ma.Nogi mnie bolą po tych tańcach.:)

Ps. Pierwszy raz z moim zatańczyłam. hehe On zawsze mówił ,że nigdy ze mną nigdzie nie pójdzie na impreze ,bo nie potrafi tańczyć.A tu zobaczył że ja tańczę i chyba dlatego że sobie wypił to odważył się i zatańczył ze mną.Nie szło mu aż tak źle, ale przez niego rytm traciłam. Może kiedyś się nauczy tańczyć?
  • xvxkamilaxvx1

    xvxkamilaxvx1

    19 czerwca 2013, 23:22

    Ja lubię disco polo, a mój nie cierpi hehe

  • lecter1

    lecter1

    18 czerwca 2013, 01:14

    Wszystko się da!:)

  • Nikki23

    Nikki23

    17 czerwca 2013, 12:49

    Mój narzeczony uwielbia disco polo, siłą rzeczy ja też często słucham :D Cliver dobry zespół :D Aaaaj, mój też nie za bardzo potrafi tańczyć, ale już przez kilka lat wyćwiczyliśmy wspólne ruchy - ale z kimś innym tańczyć nie umiem :D