Waga mi znowu wzrosła do prawie 82 kg. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe. Poza tym jestem chora, ale ćwiczę codziennie po godzinie. Wszyscy prawie w domu chorzy, a ja do tego muszę im pod nos podawać jedzenie. Jeszcze daje rade z cieknącym nosem, ale obym się nie rozłożyła na amen.Nie chcę przecież odpuszczać ćwiczeń przez chorobę.
Nawet dzisiaj , było mi znaczniej lepiej po ćwiczeniach.
Wczoraj mój M. kupił mi pulsometr i teraz wiem ile kalorii spalam. Dzisiaj przez godzinę różnych ćwiczeń spaliłam 630 kcal. Teraz dzięki temu pulsometrowi, zgodnie z instrukcjom, wiem na jakim poziomie mam ćwiczyć, aby chudnąć. Podobno mam ćwiczyć pomiędzy 55%, a 70 % wartości swojego pulsu. Dla mnie więc jest to odpowiednik 109, a 140 uderzeń serca.
A mój leczy gardło jedząc pikantny keczup :)
Dziwne to , ale podobno mu to pomaga.
MuffinTop85
17 września 2013, 15:50Zdrówka życzę- mam nadzieje, ze już lepiej się czujesz :)