Dzień 6
Czyli wczorajszy dzień. Był to dzień totalnego odpoczynku od ćwiczeń.
Po Killerze bolało mnie praktycznie wszystko. Waga wskazała 78, 7 kg.
Drugi dzień @, więc odpoczynek mi się w te dni przydał. Jedynie wczoraj byłam na spacerze na mieście i zapisałam się z moim na kurs do szkoły językowej na angielski. Nie wiem czy z niego nie zrezygnuję, bo nie za bardzo mi się chce na niego chodzić.
Wolałabym się teraz bardziej w tym roku skupić na odchudzaniu. Bardziej bym się chciała zapisać na basen, niż na angielski. Ale skoro mamy 3 miesiące za darmo, to nie wiem, może pochodzę , a potem się okaże co dalej z tym angielskim.
Dzień 7
I miłe zaskoczenie. Waga 77, 5 kg. A wczoraj było zero ćwiczeń.
Dzisiaj chcę już wrócić do rowerka i może coś uda mi się z Chodakowską poćwiczyć, jak @ mi na to pozwoli. Aż boję się zmieniać pasek , żeby się nie okazało że ta waga to tylko chwilowo tak spadła.
Zrobione
100 pajacyków
30 brzuszków
20 pompek
30 sek deska
30 przysiadów
16 noga w górę w desce
30 sek tupania
x3
+ rower - 876 kcal <3
Stokrotka19822
26 stycznia 2014, 14:00Och jak ja bym chciała chodzić na basen. Niestety nie mam takiej możłiwości basen mamy dość daleko dojazdu tam zero latem to jeszcze. Fajnie masz. Wolałabym basen niż angielski. Pozdrawiam:))))
xvxkamilaxvx1
25 stycznia 2014, 15:29Kiedyś jak chodziłam na basen to po 10 x ubyło mi 5 cm w udzie. I basen tez świetnie relaksuje i odpręża ciało
xvxkamilaxvx1
25 stycznia 2014, 15:28Też się ciesze że waga spadła, a ciekawe ile mi spadnie jak @ się skończy:)
Ciapkapusta
25 stycznia 2014, 14:15Tyle ćwiczysz i jeszcze chcesz chodzić na basen. Podziwiam!
Wiyue
25 stycznia 2014, 12:37Super, że waga spadła! ;)