Ostatnie dni upływają aktywnie. Sprzątałam można powiedzieć gruntownie dom. Przy takiej pracy ruch jest lepszy niż przy treningach normalnie. A i moich treningów nie brakuje. Codziennie pilnuje się i dziś waga troszkę znowu spadła. I tak małymi kroczkami może kiedyś tam dobrne do celu ale nic na siłę. Mój organizm przazwyczaj się już do mniejszych porcji i nie domaga się dodatkowego jedzenia. A teraz jestem na etapie odzwyczajenia się słodzenia. Kiedyśkawę słodziłam dwoma łyżeczkami cukru potem półtorej potem jedną a teraz pół. I tak samo stopniowo się przyzwyczajam.