Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót do diety i ćwiczeń


Tak, to jest ten dzień. Dzisiaj dzień zaczęłam od rowerka stacjonarnego (-300 kcal). I jechałam na średnim obciążeniu, gdyż podobno tak najszybciej spalić tłuszcz. Zawsze wcześniej jak ćwiczyłam na rowerze dawałam na najcięższe obciążenie i nogi mi nie chudły, tylko się jeszcze bardziej rozbudowały i umięśniły. Teraz jestem po pysznym śniadanku, czyli owsiance z płatków owsianych zalanych wrzątkiem z żurawiną, rodzynkami, śliwkami, cynamonem, orzechami, pół serka homogenizowanego małego i ciemne winogrona. Za 3 godziny będzie kolejny posiłek. I postanawiam zero słodyczy i podjadania, zakaz smażenia w litrze ociekającego oleju, zero cukru i koniec z chipsami, ciastkami itd. Za to dyscyplina i codziennie rower z rana na czczo pół godziny, a w resztę dnia ćwiczenia z mel b i ewą chodakowską . Muszę się przyznać przed wami że trochę przytyłam i to widać po moim brzuch i na udach pojawił się znowu cellulitis. Tak więc najbardziej będę się skupiała na tych częściach ciała. Będę robić dużo przysiadów, wykroków, brzuszków, planków, ale też nie mogę zapomnieć o rękach. Niestety przez tą przeprowadzkę zagubiłam gdzieś ciężarki, ale mam za to ćwiczenia z tracy anderson hehe :) na wszystko jest rozwiązanie. A moja waga z dzisiaj to 77,4 kg :/