Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SERIO?! Znowu się strasznie zapuściłam


No niestety było słodko, miało być ładnie i co? 6 rok bez wysiłku ze względu na kolano. Skutek? Depresja. Walka z depresją? Zajadanie. No po prostu genialnie. Nic tylko jem i jem i jem. Zajadam wszelkie stresy. Na domiar złego ostatnio doszła sesja i wiele stresów. Zauważyłam też taką chorą zależność. Odkąd jestem ze swoim chłopakiem przybrałam na wadze 10kg (szloch) coś nieprawdopodobnego, zwłaszcza, że jesteśmy ze sobą pół roku. No ale co się dziwić? Jego rodzina mi dogryzała, on mnie wkurzał = wiele kłótni, przykrości, a to trzeba czymś zajeść. 

KONIEC Z TYM!
Wyglądam strasznie. Chciałabym trochę zrzucić. Na dobry początek super będzie zejśc do 80kg, czyli do wagi, którą miałam przed byciem z nim. Po tym będę kontynuować dalej. Nie mogę się poddać. Ostatnio to mi chyba wszystko w cycki idzie :( . Mam już 119cm w biuście - to straszne, żadnej sukienki nie mogę kupić, a wesele, na które zostałam zaproszona zbliża się wielkimi krokami. Całe szczęście, że mam być osobą towarzyszącą, czyli jak nic nie zrzucę to nie pójdę. 
To tak po krótce o tym co było, jest i co będzie. Dawno mnie tu nie było, w sumie nie wiem czemu. 4 lata. Dzisiaj weszłam z ciekawości, te wpisy dały mi siłę. Zrobiłam pierwszy krok.

Zaczynam znowu kręcić hula-hopem. Nie jest to to samo co kiedyś. Potrafię narazie je utrzymać jakies 15sekund i trochę się zastanawiam czy nie jest to spowodowane tym, że mi się trochę "łamie". Kiedyś kręciłam non stop 20 minut - no nic wszystko da się osiągnąć. Ja po prostu muszę znowu zacząć :)

Cieszę się, że odwiedziłam tą stronkę. Dawno nic mi nie dodało takiej motywacji jak moje stare wpisy. Wiem, że warto, wiem, że kiedyś się udało. Jeszcze wszystkim pokażę. DAM RADĘ ! (zakochany)
Koniec ze słodkimi i słonymi przekąskami, a jutro, znaczy dzisiaj znowu kręce hula-hopem.