Dzisiaj króciutko, żeby nie było, że zapomniałam. Nie ważyłam się bo mam swoje dni teraz, więc waga jest dosyć ciekawa. Z ćwiczeniami znowu odpadłam - jestem taka zła na siebie. Czwartek, piątek i sobota bez. W piątek wiozłam psa na rowerze 4,5 km od domu - pogoda była okropna. Fakt razem z koszykiem ważyli jakieś 8 kg, no ale jednak było ciężko. W sobotę zrobiłam wg aplikacji Samsung Health około 19 km - zwiedzanie w Krakowie odbyło się nóżkami W ciągu tego tygodnia wychodziłam na razie 87801 kroków, no ale jeszcze czeka mnie spacerek z pieskiem. W czwartek miałam uczelnie do późna plus spotkanie dodatkowe i jakoś tak wyszło, że nie dałam rady poćwiczyć. Zobaczymy jak wyjdzie z dzisiejszym treningiem. Muszę znaleźć codziennie czas na ćwiczenia, a czasami jest ciężko. Wczoraj dużo grzeszków było i aż boję się stawać na wagę. Zobaczymy w następnym tygodniu. Zaznaczam sobie w kalendarzu, w które dni ćwiczyłam, żeby później porównać efekty ćwiczeń. Pamiętam o tym, żeby je udostępnić, jak faktycznie przyniosą jakieś efekty, ale to wciąż sprawdzam.