Wraz z każdym nowym rokiem, nowe postanowienia. Może tym razem się uda, trzeba być niepoprawnym optymistą :P Waga docelowa na pasku nie ta, ale nie pamiętam jak się to zmienia. Póki co daje sobie etap 1: 80 kg. Jutro zaczynam, dziś walka z myślami i czy ma to sens, czy wytrzymam? trzeba spróbować, jak nie pójdzie za rok widzimy się znów :) Jestem obżartuchem, czasem nie mam apetytu bo życie mnie przytłacza i w tydzień chudnę 2-3kg ot tak, żeby po powrocie dobrej passy wszystko nadrobić w tydzień... Granica nie do przejścia to 85kg wtedy nadchodzi zastój tydzień, dwa nic i chęci umykaj, nie chce mi się dalej walczyć. Zobaczymy co z tego będzie... Pozdrawiam
MissPyza
21 stycznia 2019, 18:32Mam podobnie. U mnie waga "odpuszczam" to 79kg. Potem ładuję do 90kg i znowu opamiętanie i heja od nowa.
xyz1987
21 stycznia 2019, 19:04trzeba korzystac, poki jakas motywacja wstapila :P