W połowie tygodnia widziałam wagę 83,3... ale miałam urodziny i ostatecznie 0,1 kg mniej. Świętować zaczęlam od piątku przyniosłam ciasto do pracy a przy @ wszystko co słodkie wchodzi jak złoto. W sobotę zjechałą się rodzinka więc dwa drinki i różne smakołyki a w niedziele M. zabrał mnie i synka na obiad... Porcje oporowe, ale tak pyszne, że żal było zostawiać. Dziś też jakoś opamiętać się nie mogę, ale nie ma źle :)
Sniadanie: banan + kawa z mlekiem
II śniadanie: bułka z sałatą, jajkiem i majonezem
Obiad: sałatka z anaasem, jajkiem, selerem i majonezem, duszony schab w zołach
Kolacja: pewnie drapnę trochę spagetti