Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na początek...


   Ten pamiętnik jest dla mnie ostatnią szansą aby coś zmienić, zacząć walkę ze swoimi słabościami. Moja waga ostatnio dość mocno wzrosła, spodnie zatrzymują się na udach, bluzki opinają brzuch, chodzę teraz w workowatych ciuchach. Przeanalizowałam wszystko największy problem tkwi w tym, że obżeram się słodyczami, jem w nocy i kompletnie zupełnie nic nie ćwiczę. Odchudzanie odkładam z dnia na dzień, moja mama wielokrotnie zwracała mi uwagę abym przestała jeść te słodycze, ja oczywiście jej nie słuchałam, bo przecież aż tak źle nie było, eh... a jednak było źle, teraz jest tragicznie.
   Na urodziny (które były kilka dni temu) dostałam książkę, wiążę z nią wielkie nadzieje. Dlatego wczoraj postanowiłam zrobić pierwsze zakupy przygotowujące mnie do tej diety, teoretycznie nie chodzę do sklepu, nie robię żadnych takich zakupów więc było to dla mnie nieco dziwne gdy podeszłam do kasy z pełnym koszykiem zdrowej żywności. Najbardziej zaskoczyło mnie to ile musiałam zapłacić, w sumie to nie zdawałam sobie sprawy jak wszystko jest teraz drogie ;/
   Zaczynam od poniedziałku, niestety w weekend siedzę cały dzień na uczelni, w te dni jem tylko śniadanie i kolację, między zajęciami nie jestem w stanie nic zjeść. Dodatkowo muszę zgromadzić jeszcze kilka niezbędnych składników.