Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic pozytywnego...


Hej,
dziękuje bardzo za wsparcie i motywację, zupełnie się tego nie spodziewałam.

Wiem doskonale, że nie jest to miejsce na użalanie się i rozpaczanie nad sobą, trzeba działać. Tak wiem to doskonale, teraz jestem w takim małym emocjonalnym dołku, tzw. u mnie faza rozpaczy, wszystko się skumulowało. Jutro pierwszy dzień po wakacjach na uczelni, ciekawe czym tam zabłysnę? Na pewno nie inteligencją i nową figurą ;/ Na szczęście zostało mi kilka ciuchów które co nieco kamuflują, więc może tragedii nie będzie.

Przeraża mnie powrót na uczelnie, pisanie pracy, to czy sobie poradzę z odchudzaniem czy kolejny raz się tak po prostu poddam, wmawiając sobie, że jeszcze mam czas.

Przez cały dzień bolał mnie brzuch, a dokładnie po lewej stronie przy biodrze, nie mogłam nawet podnieść lewej nogi. Normalnie super, szykuje się kolejna wizyta u lekarza.
A tak na serio to przestraszyłam się, codziennie mnie coś boli w okolicy brzucha ale dzisiaj myślałam, że już nie wytrzymam.

I tak pozytywnie na koniec to przeprosiłam się z moimi hantelkami, co prawda to tylko 0,5 kg ale już czuje zakwasy po 8 min. arms.

Jeszcze raz dziękuje za wsparcie i życzę wam miłego weekendu ;]
  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    23 września 2013, 12:01

    Będzie dobrez kochana !:)) Musisz sie wziac w garsc ;))

  • sweetandsour

    sweetandsour

    21 września 2013, 00:05

    mnie również przeraża powrót na uczelnie,ale nie myśl o tym! jeszcze tydzień wolnego! ;) ps.wierzę,że damy sobie jakoś radę przetrwać tę dietę i już niedługo pochwalimy się nowym LEPSZYM ciałkiem :*