Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień szósty... cd...


MYŚLAŁAM ŻE SIĘ UDUSI.... STARAŁ SIĘ POWSTRZYMYWAĆ ŚMIECH... NIE BARDZO MU TO WYCHODZIŁO... CO SIĘ DZIWIĆ, W KOŃCU NIE CODZIEŃ  PRZYCHODZI DO NIEGO MATKA DÓJKI DZIECI, SZEŚĆ TYGODNI PO CESARSKIM CIĘCIU MÓWIĄC, ŻE BRZUCH JĄ BOLI BO........... BO TROCHĘ NA TRAMPOLINIE SIĘ POBUJAŁA... OJJJJJ, JAK TERAZ O TYM MYŚLĘ TO WYDAJĘ SIĘ SOBIE ŻAŁOSNA....

na szczęście szwy są ok.... a brzuch boli bo trochę mięśnie naciągnęłam tymi skokami, a w sobotę oknami doprawiłam.... diagnoza: okna ma pomyć mąż:):):):), ja jeszcze przez najbliższe tygodnie mam się oszczędzać, a o aerobiku to na najbliższe 4-5 miesięcy zapomnieć mogę.... a o trampolinie jeszcze dłużej..... ojjjjjjjjjjj
niby ćwiczenia jakieś mogę wykonywać, ale jakie???????

metoda anty obrana.... piguły:(:(:(....

menu:
śniadanie: 2 paryżanki, 2 kromki grahama...
śniadanie 2: kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
obiad: resztki z lodówki na sucharze.... pizza miała być, ale ciasto cosik nie wyszło
kolacja: jogurt z muslii