jakoś minął DRUGI dzień odchudzania i nawet obyło się bez wpadek:)
dziś zjadłam:
śniadanie: 2 kromki razowca z masłem, wędliną i serem.
śniadanie 2: jabłko
obiad: ziemniaki, marchewka, surówka, kurczak w pomidorach z pieczarkami:)
podwieczorek: jabłko
kolacja: activia i 2 kromeczki pieczywka lekkiego.
nie było najgorzej z dietką, nawet na jurto mam już kilka pomysłów.... tylko na rybę pomysłu żadnego nie mam>>>> lipa
dziś nie będę się rozpisywać, bo mężusia mam w domciu i wolę do niego się mocniutko przytulać, niż przed tobą drogi laptopiku wzrok tracić:):):). Emilka dopiero wstała (20.00) więc musimy ją troszkę przetrzymać, o 21 wykąpiemy i znów lulu.... oby do samego rana:).... właśnie córcia z tatusiem wariują... słodziachny widok [serca moje najdroższe].
ok, spadam, bo mnie tu figle szkraboniowe omijają>>> i kto by pomyślał, że tak trudno się z brzuszka na plecki przewrócić [słońce Ty moje].