witam was KOCHANI
no, wreszcie zaczęłam dzień jak trzeba, Emik śpi, a ja na steperku już 300 kroczków zaliczyłam i idę zaraz ćwiczyć dalej:)
A dzisiejsze menu wygląda tak:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z masłem i szczypiorkiem, kiełbaska 50g na ciepło.
śniadanie 2: kawa z mlekiem.
obiad: zupa szczawiowa z jajkiem i ziemniakami.
podwieczorek: jogurt i 2 kromeczki wasy.
kolacja: jajko na twardo i 2 plasterki polędwicy drobiowej:)
podjęłam decyzję, że kupuję wagę, nie czekam do 90 kilo, bo tak naprawdę to sama dokładnie nie wiem ile ważę>>> moja pomarańcza waży jak chce:(
a i jeszcze jedno, planuję zakup czegoś wspomagającego spalanie tłuszczyku podczas wysiłku i nie wiem co wybrać, może ktoś pomoże. ja myślę o l- karnitynie albo o bio-CLA z zieloną herbatą..... co polecacie?????? jak macie coś sprawdzonego to piszcie:):):):)
ok, zmykam na steper:) niebawem zajrzę:)
madzik1106
23 kwietnia 2009, 14:11dziecka nie będzie Hehe. Nie mam z kim go mieć :D A z tłuszczami ciężko bo właśnie na tej diecie trzeba ograniczyć do minimum :( Dziękuję za pocieszenie :* PA
mamaurwisow26
23 kwietnia 2009, 13:37Co do środków to nic nie stosuję.Tyle kasy wydałam na to,by przytyć,więc odchudzać się będę za darmo:)
madzik1106
23 kwietnia 2009, 13:24Z tego co wiem to Bio CLA jest naprawdę dobre. Ja kiedyś brałam Bio Błonnik i pomagał :) Ogólnie produkty z tej serii Bio są dobre. Moja mama brała kiedyś coś z chromem. Miłego dnia. Pa :*
JulkaT
23 kwietnia 2009, 12:42Niestety wpadki zdarzają mi się regularnie, średnio jedna w tygodniu;) Nie chcę się za bardzo katować, więc w pewnym sensie daje sobie przyzwolenia na jakieś wpadki... ale później męczą mnie straszne wyrzuty sumienia:/ A jak nie pozwalam sobie na wpadki to mam serdecznie dość i mam ochotę skończyć odchudzanie... już, teraz, natychmiast;) Więc małe wpadki są chyba lepszym wyjściem... Na słodycze też sobie pozwalam, ale staram się zachować umiar:) Ja słyszałam dużo dobrych opinii o l- karnitynie, kupiłam ją i stosowałam przez 5 lub 6 miesiące w czasie gdy chodziłam na siłownie... Pojawiały się efekty ćwiczeń, ale nie wiem czy l- karnityna pomogła, czy nie... więc właściwie nie mogę pomóc... Ja muszę kupić wagę kuchenną... i będę warzyła jedzonko... bo obecnie szacuję na oko i zaczyna mnie to irytować... Pozdrawiam... i życzę dalszych sukcesów:)
myshka1986
23 kwietnia 2009, 09:43moze sie troche "pościgać" byle zdrowo i z głową;)) buziaki - i zapraszam do znajomych
myshka1986
23 kwietnia 2009, 09:19mamy całkiem podobną wagę i całkiem podobny spadek!! trzymam kciuki:D:D:D:* za ciebie i za siebie heh;)