Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cóż, znów zaczynam od punktu wyjścia...


spodnie stały się ciasne nie do zniesienia, bluzki opinają niemiłosiernie...

w poniedziałek waga pokazała 84,4kg!!!!!!!
wczoraj już troszkę lepiej bo 83,9kg....
dziś 83,6kg...

cóż rzec mam, miałam być laska po wakacjach a tu pulpet jak się patrzy...

od 1 PAŹDZIERNIKA kolejny zryw dietetyczny...

cel 1: do 1 listopada zejść poniżej 80 kilo (79,9 już mnie satysfakcjonuje).

Trzymajcie kciuki:)

  • Kopara26

    Kopara26

    4 października 2012, 13:48

    No właśnie mnie się super odchudza zimną.Latem problemy zdrowotne a na jesień nic mi nie jest i szaleje z dietą a latem tyle na łeb na szyje. Ja tez zaczynam od nowa co roku jesienią niestety ale widocznie tak musi być.Traktuję to już jak coś normalnego przyzwyczajenie.Będzie dobrze Głowa do góry.

  • otoja1981

    otoja1981

    4 października 2012, 08:50

    ...ale wnioskujac ze zdjecia przynajmniej masz buzke jak barbie ;) ;) a tak serio - dziwne to, ale zima sie czasami najlepiej odchudza, wiec gleboko wierze, ze tym razem sie uda, powodzenia!