pełnię przeżyłam, teraz tylko @ przetrwać i można obiektywnie spojrzeć na wagę...
dziś 83,2 więc znów w dół....
dziś z dietką było na 4+, najchętniej bym się rzuciła na lodówkę, teraz popijam czerwoną herbatkę i tak mnie niemiłosiernie ssie w żołądku... cóż z tym zrobić mam????
napracowałam się dziś: jabłka na szarlotkę w słoikach już stoją, kalafior zblanszowany się mrozi, a buraczki w garnkach się gotują na jutrzejszy przerób. To tylko i wyłącznie dlatego że dziewczynki grzeczne wyjątkowo były, bo normalnie to masakra tym bardziej, że obie chore...