Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzień... nudny, bezowocny,
niesatysfakcjonujący mnie wcale...


16 dzień diety
10 dni do celu 2
waga 78,8kg... słów brak

jedzenie:
śniadanie: owsianka
śniadanie 2: 2 kromki razowca z pasztetem
obiad: żurek z 1 jajkiem i ok 40g kiełbasy białej
przekąska: budyń z dziećmi (oszacowałam moją porcję na jakieś 180-200kcal)
kolacja: 2 łyżki musli, 2 morelki, 4 śliwki suszone, mleko

Ogólnie doła mam. Mężuś wraca jutro wieczorem, muszę dotrwać... rano wizyta u lekarki, ciekawe co powie, bo ja się lepiej wcale nie czuję....

Jak czytam Wasze wpisy: tam siłownia, tu fitness... to ćwiczenia z Mel B, to z Chodakowską, brzuszki, skakanka.... rany, a ja... o siłowni, aerobiku zapomnieć mogę, bo dzieci mam, a opiekunki dla nich nie.... zostają mi tylko ćwiczenia domowe i to te bez sprzętów specjalistycznych bo na te mnie po prostu nie stać... wyć mi się chce... kurcze, niech ja wreszcie wyzdrowieję, bo w takim stanie o ćwiczeniach zapomnieć mogę... ogólnie słaba jestem bardzo więc nie wiem kiedy nadrobię te zaległości w diecie i w ćwiczeniach... myślę, że cele przesunę o 2 tygodnie (ja już choruję od 1,5 tygodnia, a końca nie widać)... nie mam do tego głowy teraz, staram się odżywiać zdrowo i z głową... za 2-3 dni dostanę @, w niedzielę pełnia.... szok, zapowiada się zwyżkowy tydzień.
mam dość, odezwę się dopiero jak wyzdrowieję, nie ma się co oszukiwać i czekać na spadki wagi...

 

dobranoc.
  • Jess82

    Jess82

    23 stycznia 2013, 09:26

    nie pitol tylko podnoś się i walcz dalej, nie poddawaj się! "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - uwielbiam to stwierdzenie. Będzie dobrze, trzymaj się:)

  • grubas002

    grubas002

    22 stycznia 2013, 20:32

    powodzenia :)