same nudy. pogoda fatalna, siedzimy cały dzień z Emilką w domu bo ciągle pada. wyskoczyłam tylko do lekarza po skierowanie na doplera żył, bo od czasu ciąży cały czas czuję mrowienie w lewym udzie. w 30 tygodniu ciąży miałam powierzchowne zapalenie żył, wtedy ważyłam coś koło 100kg, a do porodu wskoczyło mi na 110.... masakra. jak patrzę na zdjęcia z końcówki ciąży to rozpacz mnie ogarnia... teraz mimo iż zrzuciłam już łącznie 25kg noga wciąż daje o sobie znać. we wtorek wizyta i zobaczymy co lekarz powie.
a co do diety.... no cóż, powinnam już do tego przywyknąć że gdy jest @ to diety nie może być!!!.... waga nadal ok, więc się nie stresuję:)... jutro areobik, mam nadzieję, że będę się na tyle dobrze czuła że pojadę, bo strasznie mnie cieszą te nasze "dupotrzaski"....
narazie kochani, wieczorkiem jeszcze się pokarzę, może jakąś fotkę wrzucę:)... papatki