Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rosołek się pyrtoli....


a ja przed kompem.... zafundowałam sobie spacerek po warzywka do rosołu i od razu mi lepiej.... nie wiem jak Wy ale ja dodaję kapusty włoskiej do rosołu, normalnie jest PYSZNY, wystarczy liść bądź dwa i już smaczek poprawia....

zaraz zmykam do wanny, muszę się zrobić na bóstwo. Nóżki, paszki trzeba wygładzić, pilling ciałka zrobić, stópki dopieścić itd.... a na koniec te wspaniale pachnące mazidła zwane balsamami nałożyć na te krąglutkie kształty.... hmmmm.... już się doczekać nie mogę, ale jeszcze muszę pranie nastawić (wczoraj zrobiłam 4 pralki i została mi jeszcze jedna bo nie miałam gdzie suszyć), rosół doprawić do smaku i makaron ugotować i już mogę poddać się błogiemu relaksowi w wannie:):):)

nadal rozmyślam nad kapuścianą.... mam mętlik w głowie....



tak kiedyś bedę wyglądać!!!!
jak schudnę 30 kilo i zrobię z 10 operacji plastycznych hi hi...
.

ok, zmykam bo do jutra się nie wyrobię.... pa pa.... odezwę się wieczorkiem:)


  • minima0

    minima0

    16 sierpnia 2009, 01:01

    Oj smaka mi na rosołek zrobiłaś, a tu już tak późno. Ale chyba sama sobie też zafunduję takie zabiego dla siebie:) To jest ważne aby mimo wagi większej niż się chce nie przestać o siebie dbać. Bo i w moim rozmiarze xl można superf wygladać. Więc tak jak Ty zamierzam zrobić sobie jutro taką kąpiel z pielęgnacją:) Zobaczysz te 7 niedługo na pewno:) Szybkie efekty szybko znikają więc ja wolę te powolne:)