a waga bez rewelacji
dziś 73,9kg- czyli powrót do wagi z Wielkiego Piątku.... cóż, 10 dni nadrabiałam Świąteczne łakomstwo.... na ważenie w piątek musi być mniej:)
Córa dziś znów w domu, muszę ją umówić prywatnie na wizytę u pulmonologa bo kaszle przeraźliwie.... Malizna w nocy spać nie dała, pewnie znów gardło...... a jest przecież na etapie leczenia- kurcze, mam dość.....
u mnie wreszcie słońce...
w planach wizyta u lekarza
zakup butów i rowerka Przedszkolakowi....
a jak znajdę chwilę to posprzątam podwórko po mym czempionie:):):) to taki mój osobliwy relax:)
buziaki i do zobaczenia wieczorem.....
doniaro
9 kwietnia 2013, 21:54oj super !!!!oby tak dalej najważniejsze żeby się nie poddawać!!!
jusia897
8 kwietnia 2013, 09:18Ja marze o takiej wadze ;) dobrze jest:) byle sie nie poddawac. I isc do przodu:)