Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11 kilometrów :)


11 kilometrów – takim marszem zaczęłam sobotę.

W planach miałam „tylko” 8 km, ale tak wspaniale mi się szło wśród jesiennych drzew ;)

 

Czuje się cudownie spełniona :) Jutro to powtórzę.

Choć ostatnio praktycznie mnie tu nie ma – to jednak motywacja do odchudzania nie znikła. Wróciła ze zdwojoną siłą, pewnie dlatego, że ostatnio waga stoi u mnie – organizm się broni :)

Dieta idealnie, ruchu dużo. Z dietetyczką spotykam się rzadziej, obie ustaliłyśmy, że dam radę. Także wizyta dopiero 30go października.

A to moje nowe wcielenie ;)




Miłej soboty!!!
  • Abracadabra1989

    Abracadabra1989

    12 października 2013, 12:14

    Hahaha, nowe wcielenie super! Zapraszam do mnie na Łysą Górę! :P Twój organizm się broni, a mój intensywnie domaga się cukru... Muszę się ogarnąć - może mnie zaczarujesz? :P