Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 7. Menu.


Hej. Dziś mój starszy syn kończy 3 latka. Ahh kiedy to zleciało. Za szybko. Ale mimo to dzień był okropny. Mega kłótnia z mężem. Już byłam gotowa spakować się z dziećmi do rodziców. Zostałam. To by tylko zaostrzyło cała sytuację. A ja nie chcę stawiać wszystkiego na ostrzu noża. Poczekam co przyniosą kolejne dni. Ale dobrze nie jest. 

ja czuje że się dusze w obecnej sytuacji. Po ślubie całkiem zmieniłam swoje życie. Z miasta na wieś. Z życia w szybkim trybie na życie z kurami. Z pracy w korporacji na pieluchy i kaszki. Nie dzieci nie żałuję. Ale to całe otoczenie. Brak znajomych. Zależność od teściowej. Mam dość... No i się posypało. 

mimo tak parszywego dnia dieta nawet mi poszła ok. Zrobiłam zaplanowany trening mimo że wcale nie miałam ochoty ale z tego się cieszę bo to mi na zdrowie wyjdzie. 

a oto co dziś jadłam.  

owsianka z bananem pół. Pół gruszki. Otręby. Orzechy. Dolalam jeszcze 150 mln mleka. 

drugie śniadanie pomidorowa z kasza bulgur. 

obiad: mięso mielone z marchewką i cebulą plus kasza bulgur i troszkę makaronu plus śmietaną 18% dwie łyżki. Przyprawy. Ogórki w curry. 

przekaska  3 kostki melcznej czekolady plus kawa z mlekiem .

kolacja chleb ciemny masło wędlina paszted drobiowy domowy chudy przetwory konserwowe. Ketchup 

stwierdzilam że nie będę kupować pomidorów bez smaku ogórków które szybko wysychają tylko będę wyjadać zapasy zimowe. Zaoszczędzę kasę i zrobię miejsce na świeże przetwory w lecie:) 

ok idę się myc bo cała mokra po tym treningu. Tylko zjem pyszne kanapki. 

buziaki :) 


  • ewelka2013

    ewelka2013

    20 kwietnia 2021, 10:35

    a nie myślałaś żeby pójść do pracy?

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      20 kwietnia 2021, 12:21

      Pójdę ale jak drugi syn pójdzie do przedszkola za jakiś rok ponad. Więc póki co nie da rady iść do pracy bo żłobka nie mam blisko

  • dorotka27k

    dorotka27k

    15 kwietnia 2021, 11:54

    .......... jak się z dziećmi siedzi w domu to przychodzi kryzys też tak miałam........jak wróciłam do pracy wszystko się zmieniało jestem bardziej zorganizowana i szczęśliwsza, mniej kłótni z mężem o to że wszystko na mojej głowie....mimo ogromu obowiązków....niestety do pewnego czasu musimy zostać z dziećmi tak to już jest wszystko się poukłada jeśli się kochacie porozmawiajcie szczerze

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      15 kwietnia 2021, 12:42

      Zobaczymy. Póki co milczymy sobie.

  • tuna_

    tuna_

    15 kwietnia 2021, 09:33

    Jejku, jakby zamknięto mnie w skrytce z przetworami to nie wyszłabym stamtąd dopóki nie wysprzątałabym każdego słoika. Rozumiem twój problem - teraz mieszkam w dużym mieście i jak jadę na dłużej do domu rodzinnego w małym miasteczku to po jakimś czasie czuję się bardzo ograniczona. Czy istnieje możliwość, żebyś zaczęła prace lub studia online? To pozwoli czuć, że działasz, a nie stoisz w miejscu. Może powiedz na spokojnie mężowi, że brakuje ci miasta i ustalcie sobie wspólne weekendy w mieście? Albo jeśli masz znajome w mieście to ustalcie dla ciebie "dzień wolny", kiedy zostawiasz dzieciaki z tatą i wyjeżdżasz do koleżanki. Czasem 1 czy 2 takie dni w miesiącu działają jak błogosławieństwo :)

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      15 kwietnia 2021, 12:42

      Studia już mam. Fajne pomysły ale mąż jest kierowcą i nie ma go średnio po dwa tyg a jak wraca to jest dwa dni i znowu go nie ma Więc odpadają takie wyjścia...

  • bali12

    bali12

    15 kwietnia 2021, 08:17

    ja też po kłótni z mężem...o co chodzi....? może wszyscy maja jakieś przesilenie?

  • Granatowaa

    Granatowaa

    14 kwietnia 2021, 22:07

    Chyba coś w powietrzu... U nas też kłótnia na całego. Będzie dobrze. Jakoś to wszystko musi się ułożyć...