Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oby do wieczora


Kolejn dzien mija . Dzisiaj jestem w dolku, kurcze te 2 pierniki mnie skusily heh. Rano sniadanie jak zwykle z tym nie mam problemu zeby sie pohamowac od slodkiego jednak popoludniem cos mnie kusi no i skusilo te dwa male pierniczki.Coraz blizej swiat wiec ciezko sie oprzec. Ale damy rade. Obiad w sumie jeszcze nie jeadlam ale pewnie bedzie to piers z kurczaka z warzywami, i to chyba bedzie moj ostatni posilek. Moim problemem jest to ze mieszkam u siostry i nie moge pozwolic sobie na oddzielne jedzenie zeby jesc o ustalonych porach tak zazwyczaj wychodzi mi 3-4 posilki w tym nie codziennie jeden cieply. W miedzy czasie zajadam duzo owocow dzis byly to dwie mandarynki i garsc winogrono. Dobrze ze przyzwyczailam sie pisc zielona herbate jakos idzie. Wage schowalam na szafie zeby nie korcilo bo sie znowu zniechece. Wlasnie wrocilam ze spacerku pogoda super sloneczko swieci choc tylko 11 stopni. Wieczorem znow 30 minut skakanki i 50 brzuszkow jakos nie moge na razie wiecej hehe. Oby juz tylko nic nie wpadlo w moje rece slodkiego bo ciezko bedzie. Pozdrowienia dla wszystkich;))