Kolejny dzień już za mną :) I pierwszy mały grzeszek też, umówiłam się z koleżanką na kawę, a potem poszłyśmy do Pizza Hut, ależ te pizze pachniały mhhhh... ale spokojnie, pizzy nie jadłam, zamówiłam sałatkę Cezar z kurczakiem i do tego zjadłam jedną grzankę (niestety z białego pieczywa, kiedyś mieli też ciemne, nie wiem czemu z nich zrezygnowali...). Poza tym cały dzień grzecznie wg planu :)
Po powrocie pochodziłam 45 minut na steperze, co by tą grzankę przepalić ;)
No i tradycyjnie coś na poprawę humoru ;)
gorzka6
10 stycznia 2014, 04:29No to super, byle tak dalej. Powodzenia