Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W pogoni za ideałem...


Ostatnio coraz więcej ludzi zwraca uwagę na to, żeby poprawić wygląd swojego ciała, ćwiczy, stosuje diety, itd., itp. Jednak mam wrażenie, że ci wszyscy ludzie są gdzieś daleko ode mnie, w odległych zakątkach:) O ile tych stosujących co chwilę jakąś dietę i za chwilę marudzących, że ona nie działa, albo, że nie dali rady jest na pęczki, to tych ćwiczących jest jak na lekarstwo. Aktywność fizyczna jest obecnie moją nieodłączną częścią życia, jednak nie jestem w stanie nikogo w koło namówić do przyłączenia się do mnie. Co za straszne lenie! Marudzić, że tyłek za duży, to i owszem, a jak ich namawiać, żeby poćwiczyli to gdzie tam. Jeszcze mnie chcą sprowadzić na złą drogę, bo jak mi się tak chce, bo po co, to i tak nic nie da, itp. A guzik się znają! Niech tam sobie siedzą i narzekają jakie to one pokrzywdzone przez życie figurą, ja nie zamierzam:) Swoją drogą zrobiłam sobie ostatnio zdjęcia swojej figury. Powiem Wam, że to są pierwsze zdjęcia, których nie usunęłam ze zgorzkniałą miną. Szkoda jednak, że usuwałam te wcześniejsze, bo gdybym tego nie robiła byłby to dobry materiał na motywację. Jednak mądry Polak po szkodzie:)