Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Loca loca ;P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6519
Komentarzy: 140
Założony: 10 lutego 2014
Ostatni wpis: 12 grudnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ziarnojad

kobieta, 105 lat, Bytom

163 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 grudnia 2019 , Komentarze (4)

Znowu mnie życie pochłonęło. Nie potrafie juz tu systematycznie pisać.  U mnie raz lepiej raz gorzej. Teraz przed świętami same rodzinne imprezy, Barbórka, Mikołaj, urodziny czyli obżarstwo...Mój trening to tylko krótka tabata przysiadowo-pompkowa i czasem ćwiczenia od fizjoterapeutki bo na nic więcej nie ma czasu :) ale nie przejmuję się. Święta nie długo, Adwent jest. Staram się skupić na  Bogu i rodzince. Od Nowego Roku stawiam na detox. Chce sie pozbyc syfu z organizmu bo ostatnio miałam jakąś wysypke i uznałam to za ostrzeżenie przed chorobami. Chcę wyrzucic mleko z diety i zbędne węglowodany. Jak pamietacie zawsze uwielbialam weglowodany ,szczególnie makaron itp a zdrowie najważniejsze. I wiecej soków. Już teraz się przymierzam. Pije herbatki ziołowe i czystek. Narazie jeszcze karmię. Mięśnie  na brzuchu schowane (smiech) ,widać trochę jak się ponapinam, może wyjdą na wiosnę, po detoksie, kto wie:D, narazie mam zakaz na brzuszki, tak polecila fizjoterapeutka ktora pomaga mi wzmacniać mięśnie głębokie( warto jak się ma wiecej dzieci i stosuje naturalne metody(swiety) Co do skóry  to jak zawsze polecam suchy masaż i smarowanie. 

Pozdrowionka

Ps. i zapomniałam dodać że po tych wszystkich cierpieniach ,ranach i odciąganiu udało się wrócić do karmienia naturalnego bez dokarmiania ! Warto było walczyć. 

21 sierpnia 2018 , Komentarze (17)

Jestem. U mnie było nie ciekawie. Dostałam ogromnego zapalenia piersi i w konsekwencji zrobiło się w niej jakieś paskudztwo. Byłam w szpitalu, operowali to ale mimo wszystko nadal walczę o laktację i naturalne karmienie. Tyle bólu juz przeszłam że nie mogę się poddać. Aktualnie jestem w domu mam dziurę w cycku do żywego mięsa którą muszę sama oczyszczać i zmieniać opatrunki. Niezłe jaja. Mąż miał niezłą szkołę życia z trzema dzieciakami ale przeszedł metamorfozę, wiele się nauczył, bardziej mnie docenia i pomaga. Miałam możliwość w szpitalu odciągać mleko ale musiałam latać na jego drugi koniec na porodówkę w dzień i w nocy więc produkowałam i przekazywałam mężowi. Teraz mam własny elektryczny laktator. Waga troszkę zleciała samoistnie ale ogólnie powrót do formy jest utrudniony przez te wszystkie problemy. Ale tak jak zapowiedziałam , z końcem połogu biorę się za siebie bez wymówek choćby mi mieli tego cycka amputować (smiech) 

Ps dostałam morfinę (niezły odlot) i znieczulenie miejscowe ale itak bolało ..ale sama nie chciałam znieczulenia ogólnego żeby było szybciej. Na dodatek później co chwilę  mi grzebali na żywca w  tej ranie, czyścili, zakładali  sączki...masakra Jestem jakąś masochistką. Ale teraz jak mężus narzeka że go boli jakiś pryszcz  czy coś, to patrzę na niego z taką miną a'la Clint Eastwood z papierochem - "co ty wiesz o bólu"...(smiech)

28 lipca 2018 , Komentarze (8)

Uwielbiam masażery bo jak człowiek jest systematyczny to moze wymasować sobie każdy kant d#py :) Aktualnie jestem w połogu więc nie mogę jeszcze konkretnie ćwiczyć, zmęczenie też na to nie pozwala więc skupiam się na pielęgnacji skóry i masażu chociaż czasu mało. Od lat poszukuje idealnego masażera. Trochę mi się ich nazbierało. Najlepsza trójka to jest ten fioletowy z metalowymi kuleczkami i rossmanowska zielona kula (idealna do brzucha i ramion) i kij masujący na dupsko i udziska.

A bobofrut ma się dobrze :) przytył już ponad pół kilo. Ma bęben po tatusiu (smiech)

Zapomniałam dodać jak ważny jest masaż naturalną szczotką na sucho. Genialny sposób na jędrność + moja ukochana oliwką dla mam z babydream. Uratowało mnie to przed rozstępami i sflaczałym brzuszkiem po porodzie :) polecam 

15 lipca 2018 , Komentarze (45)

Hej. Żyję. Synuś urodził się 4 lipca :) Nie ma tak łatwo jak przy córeczce. Miał żółtaczkę i był dwa dni w szpitalu ( koszmar dla matki) do tego kłopoty z karmieniem. Puki co odciągam mleko i czekam aż się zagoją rany żeby znowu karmić bezpośrednio. Raz mi się udało ładnie umalować i umyć włosy więc wrzucam fote. Normalnie wyglądam jak zjawa bo spania malutko. Dzisiaj była pierwsza fajna nocka :) udało się przetrwać babybluesa więc teraz będzie już tylko lepiej. Poród tak jak przypuszczałam był trochę trudniejszy od drugiego bo po dłuższym czasie ale bez wiekszych komplikacji. Mężuś wspiera ogromnie, był przy porodzie a teraz nawet mi notuje karmienia i przypomina kiedy odciągać bo jestem bardzo zmęczona. Skóra na brzuchu super, ani jednej skazy, tylko jeszcze pępek trochę ciemny. No i wiadomo trochę tłuszczyku do zrzucenia ale na pierwszym miejscu narazie laktacja i połóg. Później zacznę działać :)

Pozdrowionka 

Moje 3 blondasy :)

24 czerwca 2018 , Komentarze (22)

Leniwy dzień. Byliśmy wszyscy w kościele na 12. Brata z rodzinką spotkaliamy i mamę. Nawet obiadu nie musiałam robić bo babcia się uparła i nam posłała taki typowy "ślonski łobiod" z kompotem truskawkowym. Pękam. A wieczorkiem mecz :) Nie jestem jakimś fanem sportu ale naszym kibicuje :) Tak sobie myślę że to ostatnia niedziela przed porodem. Trzeba się nacieszyć spokojem i poleniuchować. 

Brzuch mam jeszcze wysoko. 

Pozdrowionka

22 czerwca 2018 , Komentarze (6)

Byłam u lekarza..i nic, główka wysoko, wszystko w porządeczku. Czyli nici z niespodzianki na dzień ojca. Jeszcze conajmniej tydzień sobie poczekamy na pana Gabrysia :) Dziwił się że jak na 3 ciążę wszystko się tak dobrze trzyma.

A takie coś dostałam. Z Biedronki chyba. Faktycznie dzięki temu więcej pije. Mam w tym zawsze zimną wodę z Wit C

Fajny mam pazur? To żaden lakier. Nudziło mi się i bezbarwny lakier posypalam brokatem od dzieci i utrwalilam jeszcze dwiema warstwami. Ale tylko jeden bo nie mogę mieć teraz pomalowanych paznokci na koniec ciąży a pozatym nie lubię za bardzo. Lubię sobie uwalić coś artystycznego na jednym. Kiedyś miałam takiego fajnego pająka. A co do pająków to dzisiaj w liściu botwinki był kokon i mi się wylęgły malutkie, one też nie trafiły na dzień ojca (smiech)

Rzęsy mi się przerzedziły ostatnio... Po ciąży kupię sobie jakiś skrzyp z bambusem czy co tam w składzie ma krzemionkę..  podobno krzem usuwa metale ciężkie z organizmu czy coś. Dobrze wiedzieć 

21 czerwca 2018 , Komentarze (2)

Końcówka...dzisiaj mi się spuchło, nawet oczy, i cyce jak balony, już nie mówiąc o stopach ! ale humor dobry. Jeszcze nie wszystko mam. Wiem że powinnam ale co tam.. zdążę. Pewnie jeśli sobie zamarzyłam poród na dzień ojca to pewnie i tak będzie później. Nie mam klapków do szpitala i wypranych pieluch tetrowych. Muszę jutro umyć lodówkę i zapakować dzieciom prezenty na dzień taty aaaaaaaa!  (strach) zaraz będzie jutro! Spać!!! 

Moje witaminy :

I odwieczna motywacja - Deborah Goodman super-hiper-fit-mama :

Jeszcze troje dzieci i też tak będę wyglądać (smiech)

13 czerwca 2018 , Komentarze (12)

Tak się wyćwiczyłam po drugiej ciąży. Może niekoniecznie chce być znowu takim sucharem jak na drugiej focie ale to pierwsze jest moim celem :) Niewiem ile tu miałam bo już wtedy wyleczyłam się z ważenia. To był czas remontu i przeprowadzki (z tąd brudne lustra). Myślę jak się wezmę w garść to dam radę :) Niebęde szaleć w połogu. Skupię się na początku na masażu i zadbaniu o skórę na brzuchu. Niewiem czy w połogu można się podciągać na drążku ale jeśli tak to byłoby super bo ogromnie za tym tęsknię. Trzeba uważać żeby nie rozeszły się mięśnie brzucha. Jeszcze tylko parę dni do narodzin bobasa :) a później powrót do formy.

11 czerwca 2018 , Komentarze (4)

Heloł

Ale mi się dobrze spało dzisiaj :) Nieumiem uwierzyć że to już koniec. Ostatnie kopniaczki, jeszcze tylko parę dni. Zastanawiam się jak zareagują zwierzęta na bobasa ale ostatnio znajoma posłała mi cudowny filmik jak koty przytulają się i bawią z dziećmi i troszkę się uspokoiłam. Jakoś to będzie :) ze starszymi nie mają problemu. Tofik kocha córkę i podejrzewam że będzie  go ciągnęło do spania z małym a Małpa niby wredna ale to baba, pewnie znajdzie trochę instynktu macierzyńskiego :D Będę tęsknić  za brzuszkiem i nawet za mega lordozą z której nie przestaje się śmiać. Najpierw idzie brzuch, później cycki, ja, a na końcu dupa jak J.Lo. Pozniej jedzie taki tir za mną i trąbi..i ta mina jak mnie wyprzedza i widzi że ja też ciężarówka (smiech)..bezcenne .

Miłego dzionka :)

9 czerwca 2018 , Skomentuj

Puki co w trzeciej ciąży niemam na brzuchu ani jednego rozstępu. Mam nadzieje że po porodzie nagle jakiś się nie pojawi. Zawdzięczam to olejkowi z babydream dla mam. Tanie a dobre. W tej ciąży dodatkowo robiłam masaż naturalną szczotką na sucho a później smarowalam. Puki co jestem na końcówce i skóra jest piękna. Wiadomo że później jakiś czas będzie flaczek ale myślę że i teraz doprowadze brzuch do porządku. Jakby co to ratunkiem będzie dermaroller który mam wypróbowany na twarzy. A efekty są takie że nadal nikt nie wierzy że jestem po trzydziestce.Więc polecam. Sama się tym bawię. Dobry polski dermaroller z Clareneny nie kosztuje majątku a nie mam kokosów na żadne profesjonalne zabiegi. Jeśli chodzi o geny to niewiem bo jednak w drugiej ciąży pojawiły się rozstępy po wewnętrznej stronie ud u samej góry, co mi wogóle nie przeszkadza ale to znaczy, że nie jestem pozbawiona skłonności do nich czyli oliwka naprawdę działa.

Pozdrowionka

Zmienili ostatnio opakowanie na brzydsze.