Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mocno zaniedbany pracoholik.....

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1620
Komentarzy: 11
Założony: 22 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 8 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zielona_jaszczurka

kobieta, 44 lat, Pszczyna

164 cm, 68.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj w pracy było średnio ,ale na szczęście to chyba takie przesilenie ,bo dzisiaj jest już lepiej. Humor mam już lepszy ,okres pojawił się wczoraj i od razy mnie te głupie hormony odpuściły.

Marsz wczoraj był wieczorkiem ,przemaszerowałam  9,59 km.

Jedzenie:

1. Tost z dwóch kromek gwarka ,sera żółtego ,salami i pomidora

2.Kubek koktajlu z pół banana ,truskawek ,2 łyżeczek chia i 1 łyżeczki młodego jęczmienia.

3.3 małe gołąbki z keczupem

4.Banan

5. Kromka gwarka z wędliną z indyka ,pomidor, pół kubka koktajlu tego co rano.

7 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Ten tydzień będzie dla mnie ciężki w pracy ,bo zaczął się sezon urlopowy i jestem sama . Poziom stresu wczoraj był bardzo wysoki. Dodatkowo okres pojawi się lada dzień - a ja jestem taka hormonalna baba -jestem w tym czasie bardziej płaczliwa ,łatwiej mnie zdenerwować ,gorzej znoszę stres i pierdoły rozdmuchuję do rangi wielkich problemów.I to wszystko dała o sobie znać już wczoraj ,a dzisiaj mamy ciąg dalszy.... Ze stresu nawet głodna nie jestem ,ale ładnie się trzymam tych 5 posiłków ,bo się boję ,że jak mnie w końcu odblokuje to zjem cały świat.

Jedzenie:

1.2 kromki gwarka ,serek wiejski ,pół pomidora ,oliwki zielone

2. Miseczka truskawek

3.Makaron pełnoziarnisty ,sos pieczarkowy ,pierś z kurczaka duszona ,surówka z marchwi z chrzanem i jogurtem greckim.

4.Miseczka truskawek

5.Sałatka wiosenna ( ogórek ,pomidor ,sałata ,jajko ,szczypior ,sos jogurtowy) ,ale zjadłam tylko trochę .

6 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam. Wczorajszy dzień upłyną mi na cudownym  "nicnierobieniu". Rano pomaszerowałam- 8,48 km. A potem kurowałam obolałe stopy . Dzisiaj jest już znacznie lepiej, ból ustąpił więc mam nadzieję ,że jutrzejszy trening zaliczę bez problemów. 

Jedzenie:

1.2 kromki chleba żytniego ,wędlina z indyka ,masło,pomidor

2.Miseczka ,taka większa truskawek

3.Rosół z makaronem ( pyszny twór mojej mamusi), pierś z kurczaka w ziołach zapiekana w żaroodpornym naczyniu w piekarniku, ziemniaczki ,które podrzuciłam do tego naczynia i też podpiekłam i kapusta młoda zasmażana -tylko bez zasmażki ,bo zamiast niej dodaje trochę oleju lnianego i tartego ziemniaka do zagęszczenia.

4.Kalarepa i czereśnie 

5. Pieczone w żaroodpornym naczyniu w piekarniku warzywa ( brokuł ,cukinia,pieczarki ,marchew,cebula,młode ziemniaczki)polane ostrą oliwą i  przyprawami + pół dużego kubka kefiru.

5 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Witam.

Dzisiaj rano był trzeci marsz pod rząd i moje stopy lekko zastrajkowały.Czuję się tak ,jakbym była na całonocnej imprezie z tańcami ;) , w dodatku w butach na obcasie. Normalnie mam  stopy królewny na ziarnku grochu..... No ale też mają co dźwigać  :( . Jurto przerwa w treningach to mają czas na regenerację.

Dla większej motywacji zapisałam się do wyzwania - 2016 km w 2016 roku. Na razie wpisywałam na bieżąco treningi ,ale dzisiaj mam chwilę czasu więc sobie wpiszę kilometry nabite w maju. Ale nawet z nimi droga do celu jest bardzo odległa..

Dietkowo było wczoraj dobrze ,aż do wieczora.Naoglądałam się tych wszystkich foodbooków na YouTube i tak coś za mną chodziło,że w końcu się poddałam i zjadłam trochę prażonych nasion słonecznika ,kawałek szynki i dwie suszone śliwki. Żałuję ,że na kolacje zjadłam tylko jedną kromkę zamiast dwóch ,bo może wtedy tak szybko bym się nie skusiła na tą dziwną mieszankę.

Jedzenie:

1.Tost z salami ,żółtym serem ,chlebem żytnim ,pomidor + 1/3 koktajlu ( truskawki ,pół banan ,chia)

2. Truskawki ,pomidor ,kalarepka- ja to wszystko kroję i układam na talerzu,taka owocowo-warzywna przekąska z tego co mam pod ręką.

3.Zupa jarzynowa, makaron z sosem z dnia wczorajszego( taka wariacja na temat sosu  bolognese-mięso mielone ,pieczarki i pomidory)

4.2/3 koktajlu z rana ,który wcześniej wstawiłam do lodówki i miałam taki chłodny kremo-sorbet,bo robiłam to z dodatkiem wody. Mogłam dodać odrobinę miodu ,bo trafiły mi się mało słodkie truskawki ,ale przez to może było to bardziej orzeźwiające??

5. Serek wiejski z połową pomidora i kilkoma zielonymi oliwkami - boszzzzeeee.... jakie to było dobre,przez te oliwki nawet nie potrzeba soli + kromka chleba żytniego.

4 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam. Wczoraj marsz się udał ,odrobiłam czwartkowy trening- przemaszerowałam 9,97 km.Bolą mnie dzisiaj trochę stopy ,ale nie jest źle . Na dzisiejszy trening wybiorę trochę krótszą trasę,żeby stópką dać trochę wytchnienia. 

W kwestii wagi nastąpiły bardzo przyjemne zmiany- dzisiaj rano 91,6 kg. Chciałam zaktualizować suwak ,ale stwierdziłam ,że już niewiele mi do niego brakuje i po prostu go dogonie.

Rano wybrałam się do tesco ,poszukać jakiejś kurtki przeciwdeszczowej . Znalazłam ,nawet na wyprzedaży ,ale taki dziwny krój - górą za duża ( a ja naprawdę mam czym oddychać) ,a dołem bardzo obcisła ,wyglądam dziwnie .Więc puki co muszę radzić sobie bez niej.

Jedzonko:

1.kromka chleba żytniego,ser biały wędzony,masło ,pomidor

2 kanapka z 2 kromek chleba żytniego ,masła ,szynki i pomidora

3. mała paczka marchwitek ( zdzierstwo w biały dzień 150 g marchwi za 4,70 zł- nigdy więcej)

4.makaron razowy z sosem pomidorowym z mięskiem mielonym i pieczarkami

5.Sałatka (sałata,pomidor,kalarepa,szczypior,koper,jajko i sos jogurtowy) ,kromka chleba żytniego z wędliną drobiową.

3 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam. Postanowiłam zmienić tytuły wpisów.Teraz będę w tytule wpisywać ilość dni ,która została do półmaratonu. Mam nadzieję ,że to mnie jeszcze bardziej zmotywuje do działania . Wczoraj był średni dzień  :? . Z powodu intensywnego deszcze nie maszerowałam ... Naprawdę jakaś złośliwość losu ,od 16 do 21 cały czas lało.W akcie desperacji przymierzyłam wszystkie kurtki przeciwdeszczowe ,które są w mojej szafie. NIe wiem co sobie myślałam ,bo wszystkie pochodzą z czasów o ok 20 kilogramów chudszych .... Jak było do przewidzenia w żadnej nie zdołałam się dopiąć . Nic to, w weekend może uda mi się wyskoczyć na jakieś zakupy i może dostanę coś niedrogiego, bo jak przejrzałam długoterminową prognozę pogody to przez najbliższe 2 tygodnie codziennie ma padać.

Jedzonko

1. 3 łyżki płatków owsianych ,1 łyżka chia , pół banana, kilka truskawek ,pestki dyni ,pekany,jogurt naturalny, miód- to jest moje ukochane śniadanko ,a wczoraj dałam rady zjeść tylko połowę,nie wiem czemu ,ale normalnie rosło mi w buzi (mysli)

2.2 kromki chleba żytniego z masłem ,szynką ,pomidorem

3. banan

4,Makaron z musem truskawkowym ( dodałam sobie łyżkę śmietany 18 % )

5 .Tost z chleba żytniego ,salami ,sera żółtego i pomidor, do tego koktajl z pół banana,truskawek ,jednego świeżego daktyla (ogromny był), łyżki chia i wody.

2 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam

Środa minęła w miarę poprawnie . Ruchu nie było , bo marsz dopiero dzisiaj ,a jedzeniowo  nie najgorzej - choć zdarzyło mi się podjeść przy przygotowywaniu sobie jedzenia do pracy, robiłam sałatkę i kanapkę z szynką i wciągnęłam pół kalarepy i dwa plastry szynki przy tych przygotowaniach... Dzisiaj będzie lepiej!

No i wyobraźcie sobie dostałam wczoraj życzenia z okazji dnia dziecka ! To niezły wyczyn dla kogoś ,kto w tym roku obchodził druga osiemnastkę! :D Moja kochana mamusia o mnie pamiętała i złożyła mi życzenia ,a nawet wspomogła troszkę finansowo na tą okazję.

Jadłospis:

1. Bułka kajzerka - pół z łososiem wędzonym ,masłem i pomidorem , a drugie pół z wędzonym białym serem i pomidorem.

2.Miseczka truskawek 

3. Zupa pomidorowa z makaronem

4. Ryż basmati ( ok. pół woreczka) ,pół udka z kurczaka duszonego w mleczku kokosowym,surówka z młodej kapusty białej.

5. Sałatka wiosenna ta samo co wczoraj ,tylko dodałam tartą kalarepkę,bo mam swoją z działki ,kromka chleba żytniego ,masło ,szynka.

1 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Jestem zadowolona z wczorajszego dnia . Jedzenie ok ,a trening nawet więcej niż ok ,bo zgubiłam się w lesie i zamiast założonych 8 km przeszłam 10,5 km - to prawie połowa dystansu ,który mam przebiec w październiku. No nie powiem czuję dzisiaj te kilometry, głównie w stopach . Zakwasów nie mam ,raczej taką sztywność mięśni .Dzisiaj dzień odpoczynku.

Jedzenie:

1. Tost z dwóch kromek chleba żytniego (takiego bez drożdży ,bardzo smaczny ,kwaśny chlebek), ser żółty,szynka i pomidor.

2. Sałatka w moim rodzinnym domu nazywana wiosenną-sałata masłowa.pomidor ,ogórek,zielona cebulka,koperek,jajko na twardo i sos z jogurtu naturalnego z przyprawami . Do tego kromka chleba gwarka z masłem i szynką.

3. Banan

4. Puree ziemniaczane ,pierś z kurczka duszona z cebulką i słodką papryką i surówka z młodej kiszonej kapusty z marchewką.

5.Koktajl z ok. 20 dkg truskawek ,pół banana, 2-3 łyżki jogurtu naturalnego ( bardzo lubię ten z bakomy o łagodnym smaku) i odrobina miodu. 1,5 kromki chleba gwarka z białym wędzonym serem i pomidor.

Nie było podjadania ,kolacja w okolicy godziny 18.00.

1 czerwca 2016 , Skomentuj

Mam 36 lat ,164 cm wzrostu i ważę 92,5 kg ( pomiar z wczoraj).Jak zapewne większość z was od lat borykam się z problemem nadwagi ,a teraz już otyłości - właśnie niedawno dotarło do mnie ,że to już ćwierć wieku..... Setki razy rozpoczynałam dietę i tyleż samo razy ponosiłam porażkę. I tu nasunęła mi się pewna myśl , że zawsze przede wszystkim koncentrowałam się na zmianie diety ,a aktywność fizyczną traktowałam marginalnie i że może to właśnie błąd ? Więc tym razem postanowiłam zrobić inaczej: stawiam przede wszystkim na ruch , a jeśli chodzi o sposób odżywiania to zamierzam go zmieniać etapami ,ale bardziej chciałabym postawić na zdrowsze żywienie ,niż na restrykcyjne diety czy liczenie kalorii.

Plan jest piękny ,prawda ? Wymyśliłam go już jakiś rok temu ,ale realizacja idzie jak po grudzie ..... Problemem jest to ,że jestem typem leniwca z gatunku tych co znajdzie sto wymówek ,żeby tylko nie wyjść z domu - klasyka gatunku czyli dzisiaj już nie pójdę ,bo za późno ,za zimno ,za ciepło, za nie wiem co ,ale jutro pójdę już na pewno , po czym w kolejnym dniu jest tak samo. Próbowałam się jakoś zmotywować do działania ,ale nic się nie sprawdzało,aż w marcu tego roku usłyszałam w radiu reklamę Silesia Maratonu i to był strzał w dziesiątkę! Mam cel i motywację ; 1 października 2016 r chcę przebiec półmaraton czyli przeszło 21 km!
Nie ukrywam ,że ten dystans mnie troszkę przeraża,ale co tam jak kraść to miliony ,jak spadać to z wysoka! A prawda jest brutalna - moja kondycja na dzień zapisania się na zawody była tak zła,że mogłabym tego dystansu nie przejść ,a co dopiero przebiec.Ale jest już troszkę lepiej- przez cały maj maszerowałam 3-5 razy w tygodniu po 7-9 km. Taki sam plan jest na czerwiec.Dopiero od lipca planuję zacząć treningi biegowe. W czerwcu chce zająć się też dietą ,bo puki co pcham do buzi co popadnie i z racjonalnym odżywianiem nie ma to nic wspólnego.Dlatego chciałabym prowadzić tutaj  rodzaj dziennika żywieniowo-treningowego,żeby mieć napisane czarno na białym co dokładnie jem i robię.
Cele dietetyczne na czerwiec to:
-5 posiłków dziennie
-ostatni posiłek na ok. 4 godz. przed snem
-zero słodyczy ( to moje największe uzależnienie)
Trening 4 x w tygodniu min. 7 km ( dni treningowe to wtorek,czwartek ,sobota i niedziela).
No to zaczynam.....