Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ostrzegam, wena...


...mnie przy tych afrykańskich upałach dopadła.(smiech)

Jeśli ktoś nie wie rok rozpoczęłam leczeniem i do dziś dnia się  z nim borykam, niedługo, bo za miesiąc i ciut mam termin operacji, która być może postawi cały mój świat na głowie, ale o tym nie gadamy. 

Wiosną odeszły  moje dwa wspaniałe pieski, najpierw wiejski wielkolud Morus, potem przygarnięta na życiowym zakręcie sąsiedzka Nikusia. Do dziś dnia zdarza mi się zaścielać kocyk na kanapie dla jednego i wołać na podwórku drugiego jak mi się zachce z moim wielkoludem poczochrać;( strasznie przykre jest jak odchodzą nasi czworonożni przyjaciele, kiedy nie możemy im pomóc, jedynym co możemy zrobić to wezwać weterynarza, żeby dłużej nie cierpiały...

Dla zachowania zdrowia psychicznego wyparcie sprawdza się najlepiej, więc wyparłam wszystko co złe i nie wypieram się, że jest również bardzo wygodnym rozwiązaniem, kto mnie zna, wie, że nie mam jak to mawia ...nie nie Alusia tym razem:D...młodzież, na wszystko wyjechane. Absolutnie nie, stanęłam na rzęsach, na głowie i nie wiem czym jeszcze, żeby ogarnąć całe moje zawodowe i prywatne wariatkowo. I ogarnęłam, mogą mnie ciąć.

Staram się w tzw międzyczasie urwać trochę czasu dla siebie na codzienne małe przyjemności, na bycie razem z M, bo mamy przed sobą bardzo trudne chwile i nie wiem które z nas bardziej się ich boi. ;(Przy tej okazji troszkę oglądamy Polskę, te najbliższe nam rejony, w zasięgu ręki, wybywamy tam gdzie można dojechać, pobyć w fajnym miejscu i wrócić na przełomie kilku godzin, bo na dłuższe wypady nie możemy sobie pozwolić. Takim miejscem jest Szczeliniec, który dzięki zaproszeniu zaprzyjaźnionych górskich wariatów udało mi się przejść, działo się to przy okazji realizacji ich pięknego projektu Świat bez... , ale o tym sza...Na razie nic więcej nie mogę mówić, mogę za to kilka rzeczy pokazać. ale też w skrócie analitycznym. 

Powiem krótko kto nie był musi być wspaniała frajda, sporo spalonych kalorii, bo przygodę zaczynają schody, schody i schody, kończą zresztą też...(smiech)

Przepiękne, rozległe widoki, super emocje, trochę straszno, trochę śmieszno, na pewno różnorodnie, trzeba mieć dobry humor, kanapeczki, picie, dobre buty, nie zawadzi ciepła kurtka, bo wbrew naszym wyobrażeniom w Diabelskiej kuchni niczym w kotle powinno być gorąco, a leży śnieg. Igo, mit gorąca w piekle runął mi bezpowrotnie.(tajemnica)

Warto być chudszym niż grubszym, gdyż można trafić w miejsce, gdzie można utknąć, trafiła się taka przygoda pani przed nami maszerującej, zresztą dość dzielnie, no ale doszła do granicy i ani się przepchnąć , ani przeskoczyć schodków prawdy(moja nazwa) nie mogła, jak sobie łatwo wyobrazić zabawa była przednia, choć podejrzewam, że dla wszystkich poza samą zainteresowaną.(smiech)

Po cichutku zdradzę, że ja również na czterech się czołgałam, ale to dlatego, żem długa jak topola i niestety jak się okazało głupia jak przysłowiowa fasola,(smiech) bom złą ścieżkę wybrała i stanęłam przed dziurą z której wyleźć nie mogłam(środek fotki powyżej) i trza było na czterech, a właściwie na leżaka przepełznąć, bo nóżki me przecież nie do wszystkiego zdałe, ino fotograf się nade mną durnowatą zlitował i zrobił dobre ujęcie...:D

Na swoje usprawiedliwienie dodam ino, że wygodna ścieżeczka była tuż obok, alem ślepa przecie jej nie widziała, żeby było śmieszniej M polazł za mną jak to ciele i ubaw po pachy miałam jak już przelazłam, a on zrozpaczonym tonem z głębi dziury wołał: Renia jak ty tędy przeszłaś, przecież ja tu utknę, nijak nie mogę się zmieścić.(smiech)

To był fajny dzień, polecam.

  • beatyska

    beatyska

    16 czerwca 2019, 21:32

    Uwielbiam. Na Szczelińcu ostatni raz byłam jakieś 4 lata temu i własnie byłam świadkiem "zaczopowania" mojej Bożenki. Nie dlatego,ze gruba była, ale dlatego,ze próbowała przecisnąć się z plecakiem na plecach. Umarłam ze śmiechu;) Fajnie,że się bawisz, że się ładujesz. Wszystko pójdzie dobrze, wiesz przecież, a później poopowiadamy sobie o Szczelińcu i o innych cudach i o sobie. Czekam.

  • 123czarnula

    123czarnula

    13 czerwca 2019, 23:02

    Reniu, zycze Ci jeszcze milionow takich przygod :)

    • Zielonooka2019

      Zielonooka2019

      19 czerwca 2019, 20:38

      Oj Marzenko, uwielbiam przygody i zwykłe i mniej zwykłe życia przypadki, cieszy mnie każda bzdura, bo zbyt mocno już poznałam ulotność tu i teraz...Buźka.

  • Alianna

    Alianna

    12 czerwca 2019, 08:10

    Szczeliniec, znam, znam, ale już dawno nie byłam. Trzeba by było i Szczeliniec i Błędne Skały zaliczyć ponownie :-) Buziaczki alpinistko ;-)

    • Zielonooka2019

      Zielonooka2019

      19 czerwca 2019, 20:40

      Hi, hi, tiiiia, alpinistka ze mnie jak z koziej d....trąba, ale cudnie było. Koniecznie musisz się tam znowu wybrac, przelecisz jak przecinek szczypioreczku ty mój.:))