Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
JAK POHAMOWAĆ TEN APETYT?!


No nie mogę! Kolejny dzień to samo...

Zaczyna się dobrze i niewinnie. Śniadanie wg potrzeb diety, potem mała przekąska przed południem, szybki obiad w pracy w postaci serka wiejskiego i kromki ciemnego pieczywa. I tu mój happiness się kończy. Wystarczy, ze wracam z pracy i już otwieram lodówkę. A tu skubnę ogórka, tutaj kapustki kiszonek odrobinkę. Okej, tego nie mam sobie za złe. Wchodzę do pokoju, otwieram szufladę i BACH! Wszystko bierze szlag. Wafelek ryżowy, kilka orzechów, może wafel owiany albo jeszcze kilka garstek przekąski błonnikowej? Mało? No to jeszcze jeden wafelek owsiany i jeszcze jeden. Tłumaczę sobie - przecież jeden wafelek to tylko 10 kalorii nic wielkiego. Szkoda, ze jeden taki wafelek zamienia się w trzy, cztery potem pięć. W sumie jestem głodna, zjem trochę jogurtu naturalnego z odrobiną kakao... ups wsypały się chyba ze 2 łyżeczki. I kończy się na tym, że w ciągu takiego jednego razu zjadam (jakoś dziwny m sposobem spamiętałam):

-3 garści przekąski błonnikowej

-wafla ryżowego

-małą garstkę fistaszków

-150 g jogurtu z 2 łyżeczkami kakao

-3 wafelki owsiane

- kilka śliwek mrożonych

-garść mrożonej borówki amerykańskiej.

ILE TAK MOŻNA!!! NIE MOŻNA!!!! NAWET JEŚLI TE PRODUKTY SĄ ZDROWE NIE MOGĘ SOBIE NA NIE TAK BEZKARNIE POZWALAĆ I TŁUMACZYĆ SOBIE KAŻDEJ ZACHCIANKI GŁUPIM-TYLKO TROSZECZKĘ NIE ZASZKODZI. 

Powiem tak dzisiaj, powiem tak jutro i proszę, wszystko skumuluje się pewnego dnia i potem będę się dziwić skąd te dodatkowe kilogramy na wadze.

Byłam na siebie za to zła. 10 minut wchodziłam sobie na stołek. Góra, dół, góra, dół. Ile spaliłam? Wg kalkulatora 77 kalorii. Mało? Na pewno, tym bardzie, że prawdziwe podkręcanie metabolizmu i spalane tłuszczu zaczyna się po 45 minutach ponoć. Ehh... ale przynajmniej się staram. (tak, tak tłumacz się!) 

Dobra, postanowiłam poszukać czegoś ciekawego na temat hamowania wilczego apetytu w sieci i oto co znalazłam. Podzielę się z Wami najciekawszymi fragmentami:

" Badania naukowe wskazują, iż szczególnie istotne znaczenie dla utrzymania mechanizmów regulujących łaknienie w równowadze ma dostarczenie solidnej porcji białka w pierwszych godzinach po przebudzeniu." - ja białko w postaci nabiału łączę z węglowodanami złożonymi i do południa wytrzymuję, problem zaczyna się po obiedzie!

"zbyt małe porcje zjadane w ramach zaplanowanych posiłków, sprawiają, iż wstajemy od stołu nieusatysfakcjonowani i bardzo szybko zaczynamy się rozglądać za przekąskami. Dlatego czasem lepiej jest zmniejszyć ilość spożywanych posiłków do 3-4 w ciągu dnia – tak, aby najadać się do syta niż przesadnie się rozdrabniać i z konsumpcji czynić degustację"

"Niewyspanie sprzyja nielimitowanemu objadaniu się – zwłaszcza słodkimi i niskojakościowymi przekąskami. Związane jest to zaburzeniami w wydzielaniu ważnych hormonów regulujących pobór pokarmu takich jak grelina. Badania naukowe wskazują, ze niedobór snu sprawia, iż jej wydzielanie drastycznie rośnie. Podobnie też zwiększeniu ulega produkcja kortyzolu zwanego hormonem stresu, który oprócz wielu innych właściwości posiada też taką, że w sposób pośredni sprzyja objadaniu się słodyczami, a dodatkowo ułatwia w pewnym sensie gromadzenie zapasów tłuszczowych w ustroju." - Śpię po 7-8 godzin, czasem dłużej, a i tak jak widać efekty są marne...

"Łatwy dostęp do słodyczy i świadomość tego, że w każdej chwili (nie tylko kryzysowej) znajdują się pod ręką może znacznie utrudniać kontrolowanie apetytu na smak słodki.  Tym bardziej , jeśli masz tendencję do pochłaniania naraz całej tabliczki czekolady czy litrowego opakowania lodów, nie wolno Ci wychodzić naprzeciw swoim słabościom!"  - No dobra, ja słodyczy, ani słonych przekąsek nie jadam, ale ten błonnik, orzechy, czy chrupki kukurydziane lub domowy popcorn mogę pochłaniać i pochłaniać :/

A wy jak sobie radzicie z opieraniem się przed pokusami? Poradźcie coś proszę!

  • Cjamar

    Cjamar

    30 maja 2016, 12:34

    spróbuj zamiast przekąski wypić szklankę wody, może to zadziala?

  • LUSQ_58

    LUSQ_58

    20 maja 2016, 14:54

    Tak trochę z innej bajki ;) zobaczyłam wagę, którą chcesz osiągnąć i się przeraziłam ! 50kg przy wzroście 170cm? to nie zdrowe i nie wygląda ładnie jak to się mówi sama skóra i kości . Nie lepiej ćwiczyć i wyrobić sobie piękne mięśnie przy czym nie wyglądać jak worek na kości? Posłużę się przykładem niżej komentującej ;) BMI 20.20 waga w normie, a sylwetka idealna, a poziomu tkanki tłuszczowej nie ma co komentować, wystarczy popatrzeć:)

  • angelisia69

    angelisia69

    19 maja 2016, 03:49

    i takie jedzenie bezmyslne niestety jest najgorsze,bo nawet nie wiesz dobrze ile zjesz ani co zjesz,a kcal rosna a ty syta nie jestes :( mysle ze to kwestia psychiki,powinnas sobie zapisywac za kazdym razem co skubiesz i zastanowic sie tak naprawde co cie do tego sklonilo.znajdz sobie jakies zajecie zebys nie siedziala znudzona.Ja nie mam takich problemow bo mam zbilansowane jedzenie,cos slodkiego malego codzien wpada i mi nie brakuje