Wczoraj po pracy poszłyśmy z koleżankami na burgery - tak - na najprawdziwsze w świecie burgery. Trochę się opierałam, no bo tu wracam do diety a tu burger? Ale podjęłam świadomą decyzję o wszamaniu go:) Cóż mogę uradzić - był pyszny - prawdziwa bułka wielkości talerza, prawdziwy stek smażony na naszych oczach - pyszota ogólnie. Do tego były dwa drineczki i do domu zwlekłam się tuż przed 22. Ale po burgerze w poszukiwaniu fajnej knajpki pijanki przeszłyśmy porządny spacerek przez póóóół Warszawy:) Oczywiście przesadzam, ale faktycznie, jedzonko w brzuszkach się poukładało.
Dziś środa więc ważenie. Moje zdumienie nie miało końca - wczoraj obżarstwo a na wadze mniej?:D Ale jaja:D Czad:D
Środa grzeczna. Tak jak sobie obiecałam - miesiąc bez słodyczy i z maksymalną możliwą ilością wystąpień na arenie sportowej. Tak więc dziś było jedzone:
Śniadanko - serek wiejski z pomidorkiem
Drugie śniadanko - kromka chleba z mąki razowej z konfiturą z czarnej porzeczki
Obiad - wczoraj nic nie zdążyłam sporządzić więc wyszedł mi serek danio z nektarynką.
Przed wyjściem z pracy zjadłam jeszcze kilkanaście winogron i garstkę borówek amerykańskich.
W drodze na basen kolejna nektarynka
A po godzinie pływania zgłodniałam jak wilczur - no to po drodze do domu kupiłam kolejną nektarynkę:P A na działce zjadłam jeszcze kilka borówek prosto z krzaczka:)
Dzień uważam za bardzo udany dietkowo i ruchowo:)
Lecim do drugiego:)
martynaaa1919
2 sierpnia 2012, 01:34Nektarynki sa pysznee:) az dzisiaj pojde i je soobie kupie;D
zzuzzana19
1 sierpnia 2012, 23:01Uwielbiam nektarynki, brzoskwinie i morelki. Objadam się w lipcu nimi, bo można kupić je w przystępnej cenie i są przepyszne. Dzisiaj właśnie kupiłam 2 kg nektarynek !