Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sama jestem zdziwoina ze spadku wagi


 

Pierwszy raz mi się to zdarzyło .Przyszła @ i spadek wagi od wczoraj 0,5 kilo.Zawsze wtedy waga momemtalnie szła do góry ze 2 kilo.

 Pilnuje diety, nie podjadam i są efekty.

A jeśli chodzi  o ćwiczenia to nie pamiętam , żebym kiedyś ćwiczyła więcej.Co prawda od początku tygodnia nie jeżdzę na rowerze bo jest dość ślisko.


A nie wspominałam , ze ostatnio o mało nie zapłaciłam 250zł manadatu za jazdę po chodniku   , przejazd przez przejście dla pieszych i brak oświetlenia.

Na szczęście dla mnie zostałam solidnie pouczona i obyło się bez mandatu.Co do świateł i przejazdu przez pasy to zgadzam w 100 %. Moja wina. ale jeśli chodzi o jazdę po chodniku , to przyznam się , że czuję się  tam bezpieczniej.Rano dużo osób nie chodzi, ja jeżdzę powoli , więc dużego zagrożenia nie ma.

 Jazda ulicą rano , gdzie kierowcy są jeszcze zaspani, nie do końca odśnieżyli swoje samochody i próbuję ujrzeć drogę przez małe odparowane kóleczko w szybie jest już dla mnie wyzwaniem. Jednak przepisy to przepisy i nie ma co dyskutować.

Dzisiaj w planach miałam 2 godziny ćwiczeń.ale chyba pójdę tylko  na moją ukochaną zumbę.Robienie pompek , brzuszków w czasie gdy przyszła @ jest ponad moje siły .I czuję się trochę niekomfortowo..Jestem w pełni usprawiedliwiona.