Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rozpusta z tortem w tle


w tym tygodniu niecały kilogram, a dokładnie 0,7kg. Urodziny siostrzenicy mnie załatwiały, tort, trochę alkoholu (za dziecko się nie napijesz?)i skutek taki, że miałam wyrzuty (choć tort był pyszny;-)) i tylko spowrotem rozbudziłam w sobie smaki. Początek tygodnia masakra, cały czas chciało mi się jeść, wymęczyłam się strasznie. siostra zapraszała na "poprawiny", bo trochę słodyczy zostało, ale dla swojego własnego dobra pościemniałam, ze mam kupę pracy i nie dam rady. Nie wiem, jak będzie w święta. Dietetyczka mówi, że sukcesem będzie to, że nie to, że nie chudnę, ale że nie przytyje...oby miała racje!
  • zmotywowana_ala

    zmotywowana_ala

    13 grudnia 2013, 21:39

    najgorzej, ze na święta jadę do rodziny. Ale też już jestem dobrej myśli, wszystko dla ludzi, dla otyłych po prostu w mniejszej ilości;-))