Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Scena romantyczna.. jak z filmu ;p


Biegam 2 razy w tygodniu, stałą trasą jakies 3 km.. Zastanawiam sie nad zwiekszeniem dystansu ale moja forma nadal nie jest zbyt dobra ( chyba) Dzis jak biegałam to myślałam że padne !! Nie dość że kolka mnie chwyciła, to w drogę powrotną tak mnie łydki bolały jakbym przebiegła 10 km 

Ale w tamtym tygodniu przydarzyła mi się sytuacja jak z filmu romantycznego. Zazwyczaj do biegania ubieram brzydki, szeroki dres, jakąs bluze, niekiedy bezrękawnik dlatego sie nie spodziewałam..
 A więc biegnę sobię i słyszę że ktos biegnie za mną. Zatrzymuję sie na światłach i ta osoba również. Okazuję się że to chłopak, jakieś 1,80 - 1,90 wzrostu, ubrany w fajny dresik. Uśmiecha się do mnie no to ja do niego również. Swiatła się zmieniają, on mnie wyprzedza a ja biegnąc za nim kombinuję że trzeba zmienic trasę bo wyglądam za nim jak wieśniak  I wtedy on zwalnia i czeka aż go dogonię.. Dobiegam do niego a on z rozbrajającym uśmiechem pyta się czy może do mnie dołączyć xD Ja z zakłopotaniem odpowiadam że raczej nie i że wolę biegac sama, ale w myślach " ale przystojniak  " Na to on mi odpowiedział że szkoda, ale rozumie.. I tak właśnie utraciłam możliwość przeżycia miłości jak z komedii romantycznej xD  Ale miło mi się zrobiło, kto wie może jeszcze kiedyś go spotkam  Wydawał się bardzo sympatyczny i na pewno traktuje bieganie baaardzo poważnie..

A teraz mykam pod prysznic a póżniej poczytać co u Was  pozdrawiam kochane 
  • blondiblue22

    blondiblue22

    28 marca 2012, 08:16

    oszalałaś... ?! :) zamiast wykorzystać sytuację... buuuuuuuuuuu

  • FiolekAlpejski

    FiolekAlpejski

    28 marca 2012, 08:04

    No nie ja bym powiedziała, "jasne" hehe a co ci szkodzi mieć kolege do biegania? :D

  • Kucianka

    Kucianka

    27 marca 2012, 22:12

    ale super! może się jeszcze spotkacie :)