Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziś dzień pomiarów


Minął kolejny tydzień i jak zawsze w niedziele nastał dzień pomiarów.

Udało mi się w końcu spaść poniżej 70 kg i to dość znacznie

MOJA OBECNA WAGA TO 68,3 kg 

Pewnie ten duży spadek jest efektem tego, że od poniedziałku do środy włącznie do pracy jeździłam rowerem (potem pogoda się zepsuła ;/) no i w tym tygodniu byłam 3 razy na siłowni (w przyszłym też mam taki plan) i przez cały okres wakacji.

No i w miarę udawało mi się trzymać zdrowej diety.

Jedyne wyjątki to piątek i sobota.
Menu piątkowe
śniadanie: kawa z mlekiem
2 śniadanie: bułka wielo-ziarnista, z szynką i ogórkiem kiszonym do tego reszta sałatki której nie zjadłam w czwartek w restauracji
obiad: kebab (nie dałam rady zjeść całego)
podwieczorek: nic
kolacja: lody na poprawę humoru (po starciu z jednym z prof. na uczelni)
zero ćwiczeń - tylko mnóstwo wściekania się i przeklinania ;/

Menu sobota:
śniadanie: 2 frankfruterki + 2 kromki pieczywa SONKO
2 śniadanie: nic
obiad: zapiekanka z łososia i młodych ziemniaczków
podwieczorek: lody
kolacja: nic
siłownia - aby pozbyć się w końcu negatywnych emocji z piątku

Tak w ogóle to może mój pech się w końcu ode mnie odwróci. 
Wczoraj nie mogłam zrobić żadnych zakupów bo ani mojej karty nie przyjmowały bankomaty ani mojego męża (ing miało jakiś problem)
potem wkurzeni wsiadamy do auta, przekręcam kluczyk a auto nie reaguje - nic kompletnie nic - żadne ikonki się nie zapaliły, albo zepsuła się stacyjka albo imobilajzer w kluczyku (a mamy tylko 1 kluczyk) no i auto trzeba było zholować holownikiem  :/
No i tak auto będzie sobie teraz stać u mechanika (ciekawe ile nas policzy :()


Jeśli chodzi o dzisiejsze plany, to na pewno pójdę na rower jedzeniowych planów brak bo lodówka pusta (musimy podejść do bankomatu i sprawdzić czy już można pieniądze wybrać)

ale chodzi za mną grill od kilku dni więc może jedna kiełbaska z grilla dziś będzie.


Napiszę wieczorem, jak minęła mi niedziela.

A Wam Kochane życzę spokojnej Niedzieli i udanego odpoczynku!